[ Pobierz całość w formacie PDF ]
stworzony" (Ef 4, 24). To wszystko zaś nie jest niczym innym, jak tylko
oświeceniem umysłu duszy nadprzyrodzonym światłem do tego stopnia, że
rozum ludzki staje się boskim przez złączenie z boskim. Wola duszy zostaje
również przekształcona miłością Bożą tak, że staje się wolą boską, kocha na
sposób boski, zjednoczona i zespolona z wolą i miłością boską. Również
pamięć, odczucia i wszystkie pożądania zostają przemienione i urobione
wedle Boga i na sposób boski. Dusza taka staje się już wtedy duszą z nieba,
niebiańską i więcej boską niż ludzką.
Tego dzieła przemienienia duszy, jak widzieliśmy, dokonuje Bóg za
pośrednictwem tej nocy. Oświeca ją i rozpłomienia boskim sposobem,
wzniecając w niej udręki miłości jedynie dla samego Boga, wyłączywszy
jakąkolwiek rzecz. Z tego też powodu słusznie i stosownie dołącza dusza
niezwłocznie trzeci wiersz tej strofy:
O wzniosła szczęśliwości!
Rozdział 14
Przytacza w nim i wyjaśnia trzy ostatnie wiersze pierwszej strofy.
1. Ta wzniosła szczęśliwość, jaka ogarnęła duszę, jest wynikiem tego, co
sama wyraża zaraz w następnych wierszach:
Wyszłam nie spostrzeżona,
Gdy chata moja była uciszona.
Bierze tu dusza porównanie z człowieka, który chcąc dobrze wykonać jakieś
dzieło, wychodzi z domu w nocy i wśród ciemności, gdy już wszyscy
domownicy spoczywają, aby mu nikt nie przeszkadzał. Wychodzi tu bowiem
dusza, by dokonać tak heroicznego i tak niezwykłego dzieła, jakim jest
zjednoczenie jej z Boskim Oblubieńcem. Musi więc oddalić się od wszystkiego
i wyjść na zewnątrz, gdyż Umiłowanego może spotkać jedynie w samotności.
Stąd oblubienica, pragnąca Go znalezć, pytała: "Któż mi to da, Bracie mój,
abym Cię odnalazła sama na dworze i złączyła się z Tobą mą miłością?" (Pnp
8,1). Potrzeba również, by dla osiągnięcia swego upragnionego celu ta dusza
rozmiłowana wyszła wśród nocy, gdy już śpią w spokoju wszyscy jej
domownicy, tzn. gdy się już uciszą i uspokoją za pośrednictwem tej ciemnej
nocy wszystkie jej przyziemne działania namiętności i pożądań, będące
właśnie mieszkańcami jej domu. One bowiem rozbudzone niepokoją duszę,
przeszkadzają jej w osiągnięciu dobra i nie dozwalają, by od nich się uwolniła.
I to są owi "domownicy", o których mówi nasz Boski Zbawiciel w Ewangelii,
że są "nieprzyjaciółmi człowieka" (Mt 10, 36). Trzeba więc koniecznie, aby
ich działania wraz z poruszeniami zostały uśpione w tej nocy, aby nie
przeszkadzały duszy w osiągnięciu dóbr nadprzyrodzonych zjednoczenia
miłości z Bogiem. Zjednoczenia tego nie osiągnie dusza, pokąd te pożądania
są żywe i czynne. Wszelkie bowiem działanie i czynności naturalne raczej
przeszkadzają, niż pomagają w osiągnięciu dóbr nadprzyrodzonych w
zjednoczeniu miłości. Zresztą [wszelkie zdolności] naturalne są
niewystarczające, by móc pomieścić w sobie te dobra nadprzyrodzone, jakie
Bóg sam zlewa na duszę sposobem biernym, ukrytym i wśród milczenia.
Muszą więc wszystkie władze duszy być uspokojone i czekać biernie na
przyjęcie tych łask, nie mieszając się do tego swym nieudolnym działaniem i
niską skłonnością.
2. Przypadła więc duszy ta wzniosła szczęśliwość, bo Bóg uśpił wśród tej nocy
wszystkich jej domowników, czyli uciszył wszystkie jej władze, namiętności,
odczucia i pożądania tak zmysłowe, jak i duchowe. Wtedy ona nie
spostrzeżona, czyli nie mająca przeszkód ze strony naturalnych odczuć itd., -
które zostały uśpione i umorzone, zostawszy w opuszczeniu i w ciemnościach
tej nocy, aby nie mogły nic spostrzegać ani odczuwać swym nieudolnym
działaniem, przez które by mogły przeszkodzić duszy w tym wyjściu ze siebie
samej i chaty swej zmysłowości - wychodzi, aby dojść do zjednoczenia
duchowego w doskonałej miłości Bożej.
3. O jak wzniosłą szczęśliwością jest dla duszy ta możność wyzwolenia się z
chaty swej zmysłowości! Może to zrozumieć jedynie dusza, która tego
doświadczyła. Widzi wtedy jasno, jak nędzne i niewolnicze było jej życie.
Poznaje, ilu niedoskonałościom podlegała, gdy się posługiwała działalnością
swych władz i pożądań. Teraz zaś widzi, jaką prawdziwą wolnością, jakim
bogactwem skarbów niewymownych jest życie czysto duchowe. O niektórych
z tych dóbr będziemy mówili w następnych strofach. Wtedy można będzie
zrozumieć jeszcze jaśniej, z jaką słusznością opiewa dusza radosną
szczęśliwość, jako przejście przez ową straszną noc.
Rozdział 15
Przytacza drugą strofę i daje jej objaśnienia.
Bezpieczna pośród ciemności,
Przez tajemnicze schody osłoniona,
O wzniosła szczęśliwości!
W mroki ciemności, w ukrycie wtulona,
Gdy moja chata była uciszona.
OBJAZNIENIE
1. Opiewa dusza w tej strofie [jeszcze] niektóre cechy ciemności tej nocy i
wyraża jeszcze raz swe szczęście, jakiego doznała w tych ciemnościach. Mówi
mianowicie, odpowiadając na pewien domyślny zarzut, iż nie należy sądzić,
że gdy przechodziła wśród tej nocy i ciemności przez takie zawieruchy
ucisków, wątpliwości, troski i przerażenia, była narażona na
niebezpieczeństwo zatraty. Owszem, przeciwnie, w ciemnościach tej nocy
zyskała bardzo wiele. Uwalniała się bowiem i wymykała niespostrzeżenie
swoim przeciwnikom, przeszkadzającym jej na tej drodze. W ciemnościach
nocy szła jakby w zmienionej szacie, osłoniona liberią o trzech barwach, o
których pózniej mówić będziemy. Wychodziła tajemniczymi schodami, o
których nikt w domu nie wiedział, jak to również w swoim miejscu objaśnimy.
Schody te to żywa wiara, w której szła dla dokonania swego dzieła tak
osłoniona i w ukryciu, iż nie mogła iść bardziej bezpieczna. A najważniejsze
jest to, że wśród tej oczyszczającej nocy jej pożądania, odczucia i
namiętności zostały uśpione, umartwione i zgaszone. Gdyby bowiem były one
rozbudzone i czynne, nie pozwoliłyby jej iść naprzód. Następuje teraz wiersz:
Bezpieczna wśród ciemności.
Rozdział 16
Objaśnia, w jaki sposób dusza będąc w ciemności idzie bezpieczna.
1. Ciemność, o której tu [dusza] mówi, dotyczy, jak już mówiliśmy, pożądań
i władz zmysłowych, wewnętrznych i duchowych. Wszystkie one bowiem
zaciemniają się tej nocy pod względem swego światła naturalnego, a to w
tym celu, by wyzbywszy się tego naturalnego światła, otrzymały światło
nadprzyrodzone. Wśród tej nocy zatem pożądania zmysłowe i duchowe
zostają uśpione i umartwione, tak iż nie mogą kosztować niczego, zarówno
boskiego jak i ludzkiego. Odczucia duszy również zostają osłabione i
stłumione, tak iż w niczym nie doznają pomocy. Wyobraznia duszy zostaje
związana i nie może się zajmować żadnym dobrem. Pamięć zanika, rozum
wchodzi w ciemności, nie mogąc zrozumieć niczego, wola oschła i uciśniona,
a wszystkie inne władze próżne i bezczynne. Nad tym wszystkim unosi się
gęsta i ciężka chmura przytłaczająca duszę, przyprawiając ją o cierpienie i
jakby oddalając ją od Boga. Z tych też powodów mówi tu dusza, że choć w
ciemnościach szła bezpieczna.
2. Przyczyna tego jest jasna. Zazwyczaj bowiem dusza błądzi jedynie przez
[ Pobierz całość w formacie PDF ]