[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Będę o tym pamiętał.
- Mamo! - Tak?
- Tata postanowił spędzić resztę wakacji w Concord.
Wynajął ten wolny dom w pobliżu.
Co?
- Czy możemy z Kendrą pójść do nich zamiast do Nany?
Mają zamówić pizzę. Alain nigdy nie jadł amerykańskiej
pizzy.
Tris oparł dłoń na ramieniu córki.
- Skoro wychodzisz ze Steve'em, chyba dziewczynki
mogłyby zostać u nas na noc? Mamy mnóstwo wolnych łóżek.
Jak mu się to udało?
Znała odpowiedz. Był głową rodziny Monbrissonów.
Człowiekiem zdolnym przenosić góry.
- Mamo? Możemy?
- Po kolacji zamierzamy wybrać się do kina. Jeśli rodzice
Kendry się zgodzą, mógłbym odwiezć ją jutro do domu.
- Na pewno się zgodzą - zapewniła Kendra. Sprawiała
wrażenie w równym stopniu zauroczonej Trisem jak Natalie.
Rachel wciąż była tak oszołomiona, że nie potrafiła
myśleć logicznie.
- Natalie, będziesz musiała zadzwonić do Nany i
powiedzieć jej, że nie przyjdziecie.
- Dobrze.
- Rano o dziesiątej masz mecz, nie zapomnij.
- Pamiętam. Zabiorę cały sprzęt do taty. Steve potargał
włosy dziewczynki.
- Będę twoim najgłośniejszym kibicem - zapewnił.
- My też przyjdziemy - odezwał się Tris swoim głębokim
głosem. - Nie wiem jak wy, ale ja umieram z głodu. Idziemy?
Dzieci wybiegły z domu, a Tris zatrzymał się na chwilę w
progu.
- %7łyczę wam udanego wieczoru.
Zamknął za sobą drzwi, pozostawiając drżącą z niepokoju
Rachel sam na sam ze Steve'em.
- Przysięgam, nie miałam o niczym pojęcia. Nie
wiedziałam, że Tris zamierza przyjechać do Concord.
- Wierzę ci. Może wolisz odwołać dzisiejszą kolację?
- Nie, dlaczego?
- Wydaje mi się, że tak byłoby lepiej.
- Naprawdę nie uważam... Steve zmarszczył brwi.
- Kiedy zaczęliśmy się spotykać? wiedziałem, że mam
jakiegoś konkurenta, inaczej dawno temu bylibyśmy po ślubie.
Miałem jednak nadzieję, że z czasem twoje wspomnienia się
zatrą i zaczniesz tęsknić za nową miłością. Teraz jednak,
kiedy poznałem ojca Natalie i zobaczyłem was razem, wiem,
że tak naprawdę nigdy nie przestałaś go kochać.
Rachel spojrzała na niego, starając się zapanować nad
napływającymi łzami.
- Tak mi przykro, Steve. Nigdy nie chciałam cię zranić.
- Wiem o tym, ale pewne rzeczy są niezależne od naszej
woli. I tak jest z Trisem. Nie chodzi o to, że zrobił coś złego.
Po prostu przez jego wypadek wasza miłość na dłuższy czas
została jakby zamrożona, a teraz odżyła z nową siłą. Nic na to
nie poradzę. Myślę, że najlepszą rzeczą, jaką mogę zrobić, to
wycofać się teraz, kiedy jeszcze nie jest za pózno.
- Steve...
- %7ładen mężczyzna nie ma u ciebie szans. Jesteś
wspaniałą kobietą i mogę tylko żałować, że nie spotkałem cię
wcześniej, zanim poznałaś Trisa - powiedział Steve, po czym
pocałował ją w policzek i wyszedł.
Po chwili usłyszała, jak jego samochód odjeżdża z
podjazdu.
Gorące łzy popłynęły jej po policzkach. Steve był
idealnym mężczyzną. Miał tylko jedną wadę. Nie był Trisem.
Pobiegła do sypialni i rzuciła się na łóżko. Dlaczego
wtedy pojechała do Europy? Dlaczego spotkała Trisa i
dlaczego jej życie tak bardzo się skomplikowało?
Natalie przez tyle lat żyła bez ojca, a teraz był jeszcze
Alain, który tak bardzo cierpiał. To nie fair, że biedny,
osierocony chłopiec musiał wałczyć o miłość Trisa.
Mogła powiedzieć Steveowi, że Tris jej wcale nie kocha.
To przecież była prawda. On tylko rozpaczliwie walczył o to,
by ocalić bratanka. Wiedziała, że choć zachowywał się dziś
normalnie, w głębi duszy był zrozpaczony i niepewny jutra.
Popełnił chyba duży błąd, przyjeżdżając tu na wakacje.
Alain był zazdrosny o Natalie, a jutrzejszy mecz hokejowy na
pewno nie poprawi sytuacji.
Odwróciła się na plecy i wbiła wzrok w sufit. Czym się to
wszystko skończy? Nawet nie chciała sobie wyobrażać.
Rachel nie miała pojęcia, który z samochodów stojących
na parkingu należy do Trisa. Spojrzała na zegarek. Kwadrans
po dziesiątej. Mecz na pewno już się zaczął.
Kiedy weszła do środka, okazało się, że właśnie czyszczą
lód. Na widowni nie było dużo ludzi, więc od razu wypatrzyła
wśród nich Trisa.
Nie dlatego, że siedział z Alainem w pierwszym rzędzie.
Nie dlatego, że miał na sobie czarny golf, w którym wyglądał
wyjątkowo męsko.
Miał w sobie coś, co przyciągało spojrzenia wszystkich
kobiet. Jakąś aurę, urok, któremu mało kto potrafił się oprzeć.
Ona przekonała się o tym kilkanaście lat temu. I nadal czuła,
że ją pociąga. W dodatku coraz mocniej.
Nadal pamiętała słowa wypowiedziane wczoraj przez
Steve'a. Zwiadomość, że ich znajomość została właśnie
zakończona, działała na nią paraliżująco.
W tej chwili dostrzegła ją jedna z matek i pomachała, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl