[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oszukiwać zawodowym fałszerzom, których wytwórnie pracują tu pełną parą.
- Czy u podstawy ostrza nie ma czasem hieroglifów?
- Fałszerz wyrył byle co... Wyroby tego typu często mają skazy.
- Wygląda jak I", T" lub N"...
Ahmed al-Fostat spojrzał na Szkota nieufnie.
- Umie pan czytać hieroglify?
- Trochę... Wszędzie sprzedają pocztówki, a nawet zasady odczytywania
alfabetu hieroglificznego. Myślałem, że rozpoznałem trzy litery.
- Są tak niestarannie wyryte, że można byłoby odczytać wszystko! Jeśli
pan chce, żebym wybawił pana z tego kłopotu, komisarzu...
- Chodzi o bardzo ważny dowód - przerwał zbulwersowany Dodson. - Musi
pozostać w rękach policji.
- Czy mógłbym pana prosić o przysługę zupełnie prywatną? - zapytał lord
Percival.
Ahmed al-Fostat zacisnął mięsiste wargi.
- A o co chodzi?
- Wiele słyszałem o asuańskim nilomierzu. Czy wyświadczyłby mi pan
grzeczność i objaśnił, do czego służył?
ROZDZIAA X
Ruiny antycznej świątyni Chnum drzemały w zimowym słońcu, nawiedzane
przez boga-barana, pana katarakty i władcy wylewów. Tymczasem lord Percival i
Ahmed al-Fostat wynajęli felukę, aby popłynąć na Elefantynę, do niewielkiego
pomostu przy muzeum.
Skromne asuańskie muzeum, w niepowtarzalnym pół-kolonialnym, pół-
laotańskim stylu, było w rzeczywistości willą angielskiego inżyniera Williama
Wellicocksa. Zaprojektował on Pierwszą Kataraktę, w imię postępu, którego zgubne
skutki Szkot, jako jeden z nielicznych, potępiał. Zapora została otwarta w 1902
roku w obecności księcia Connaught i Winstona Churchilla. Można pozazdrościć
Wellicocksowi, który z wysokości werandy, zajmowanej obecnie przez sarkofagi,
cieszył oczy wspaniałym pejzażem, w którym niepodzielnie panował Nil.
Kilka kroków od budynku otoczonego krzewami znajdował się słynny nilo-
mierz - rodzaj kamiennych schodów wykutych w skale i schodzących do wody.
17
- Jest pan niezwykle uprzejmy, że poświęcił mi pan odrobinę swego cennego
czasu - powiedział lord Percival do pełnego dystansu Ahmeda al-Fostata. - Dzięki
panu będę nieco mniejszym ignorantem.
Inspektor przybrał poważną minę.
- Grecki geograf Strabon objaśniał, że kreski wyryte w kamieniu miały
pokazywać wysokość poziomu wody podczas wylewów. W ten sposób z biegiem lat po-
wstała prawdziwa kronika wylewów.
- Czy można je przewidywać?
- Inżynierowie faraonów podejmowali to ryzyko.
- W życiu ryzykuje się wielokrotnie, panie al-Fostat. Przychodząc w ze-
szłym tygodniu do Starej Katarakty, nie wiedział pan, że wokół krąży śmierć.
Morderca znajdował się, być może, w niewielkim kręgu osób siedzących na tarasie.
Ahmed al-Fostat zatrzymał się na pierwszym stopniu nilomierza.
- O co panu właściwie chodzi? Dobrze pan wie, że mordercą jest ten prze-
klęty Nubijczyk!
- Pewne informacje mogą wskazywać, że tak nie jest.
- Istotne?
- Tak je traktujemy. Co pan sądził o Howardzie Langtonie?
Egipcjanin zszedł schodek niżej. Do Nilu prowadziło dziewięćdziesiąt
stopni.
- Nic. Nigdy się z nim nie spotkałem.
- Z racji swojej funkcji musiał się z panem kontaktować.
Ahmed al-Fostat uśmiechnął się ironicznie.
- Anglicy są w większości zarozumiali i powściągliwi... Szef misji arche-
ologicznej nie przejmował się jakimś miejscowym inspektorem... Proszę zauważyć,
że być może był w błędzie.
- Co pan chce przez to powiedzieć?
- Nic... Nic konkretnego.
Mężczyzni powoli schodzili.
- W dniu, kiedy popełniono zbrodnię - przypomniał lord Percival - przy-
szedł pan na taras Starej Katarakty, żeby się spotkać z... przyjaciółmi, jak
przypuszczam.
- Tak, to miało być zwykłe towarzyskie spotkanie.
- Z jednym wyjątkiem. Myślę o Abd el-Mosulu. Czy nie ma on reputacji co-
kolwiek... podejrzanej?
- Myśli pan, że wszystko pan wie, milordzie! Istotnie, Abd el-Mosul tam
był, ale pańskie przypuszczenia są już nieaktualne. Mój rodak popełnił w prze-
szłości kilka błędów, ale czasy się zmieniły. Niech pan nie wierzy we wszystko,
co mówią. Legenda o Abd el-Mosulu to tylko legenda.
Szkot wpatrywał się w linie wyciosane w skale przez hydrologów faraona.
Przypominały o szczęśliwych czasach, kiedy wylew, niczym zakochany młodzieniec
spieszący na podbój krain, użyzniał czarną ziemię Egiptu i żywił jego mieszkań-
ców, pokrywając ją płodnymi madami.
- A czy pani Albertine Abletout była wobec pana bardziej uprzejma niż
brytyjscy archeolodzy?
Ahmed al-Fostat zareagował gwałtownie:
- Osoba ta ma wyrazne skłonności do robienia przedstawień. Jest nie tylko
egiptologiem, ale i aktorką! Jedynym obiektem jej zainteresowań jest ona sama.
Kiedy przyjeżdża do Egiptu, wie o tym cały kraj. Jest chora, kiedy się o niej
nie mówi.
- Przecież dokonała ważnych odkryć?
- Przede wszystkim udało jej się przekonać o tym innych! Słuchając tej
damy, odniesie pan wrażenie, że osobiście zbudowała wszystkie egipskie świąty-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]