[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wyjaśnił Kurt. - Jestem stanowczym człowiekiem, rzadko ulegającym pokusie.
Jodie miała dość takiego gadania. O planach można na chwilę zapomnieć,
zasady odrzucić! Nie pozwoli Kurtowi dalej bredzić w tym stylu.
Zdecydowanym ruchem ujęła jego twarz w dłonie, pocałowała go w usta.
- No, proszę - szepnęła, gdy oderwała się, aby zaczerpnąć tchu. - Czy to
takie trudne?
Kurt przez moment patrzył zaskoczony, a potem wybuchnął śmiechem.
Objął Jodie i wpił się ustami w jej usta.
91
S
R
Niebo rozświetliły fajerwerki, rozdzwoniły się dzwony, zabrzmiała
muzyka skrzypcowa.
Pod wpływem gorących pocałunków ciało Jodie topiło się jak śnieg w
słońcu.
Po długim czasie Kurt odsunął się i wtedy usłyszała jakiś płaczliwy
dzwięk. Wyrwał się z jej gardła! Lecz była tak podniecona, że zapomniała o
wstydzie. Kurt umiał całować! Pragnęła powtórki.
- Dobranoc.
- Dobranoc - powtórzyła jak echo.
Odszedł, ale zostawił upajające wspomnienie.
Sprawy zmierzały w niewłaściwym kierunku. Jodie pocieszała się, że nie
traktuje tego wszystkiego poważnie i nie zrobiła nic niebezpiecznego. Jedynie
podsyciła tlący się kiedyś płomyk, o którym zapomniała. Wkrótce wyleczy się
lub zauroczenie samo minie.
Rano, w drodze do Kurta, z niepokojem myślała o tym, co może
wydarzyć się podczas wspólnie spędzanych godzin. Czy zdołają przejść do
porządku nad faktem, że coraz bardziej się sobie podobają?
Trzeba opanować się, nie wolno dopuścić, aby flirt przeszkadzał w pracy.
Niewątpliwie z tego powodu Kurt wieczorem opanował pokusę. Jodie zdawała
sobie sprawę, że powinna żałować swego postępowania, lecz nie żałowała ani
trochę. Bardzo prawdopodobne, że już się nie pocałują, ale przynajmniej
będzie miała co wspominać.
Zmartwienie okazało się przedwczesne. Dom na przedmieściu stał się
centrum ożywionej aktywności, ważną filią Allman Industries. Przez cały
dzień stale ktoś przychodził i wychodził.
Rafe, który przyjechał dużo wcześniej, już siedział przy komputerze.
92
S
R
- Witaj, siostrzyczko - rzekł, odrywając się od pracy. - Zabraliśmy się do
sprawdzania danych. Jeśli chcesz nam pomóc, tam leżą następne papiery do
przejrzenia.
Paula przyjechała po taśmy z nagraniami, nieco pózniej Matt odwiedził
pacjenta, a około pierwszej zjawił się David z olbrzymią pizzą.
- Witam i o zdrowie pytam. Doszły mnie słuchy, że tu jest rodzinne
spotkanie robocze, dlatego przywiozłem coś na ząb, bo nie samą pracą
człowiek żyje. Zciągnąć Ritę, żeby nie czuła się pokrzywdzona?
- Zapomniałeś, że miała zawiezć tatę do onkologa w San Antonio? -
zdziwiła się Jodie. - Na pewno jeszcze nie wrócili.
Kurt pytająco spojrzał na Matta.
- Jak wasz ojciec znosi chemioterapię?
- Niezle.
- Nie poddaje się - dodała Jodie. - Często bywa zmęczony, ale nadal chce
wszystkim i wszystkimi rządzić.
- To dobry objaw.
Po pewnym czasie oboje wyszli do kuchni.
- Czemu nie włożyłaś bluzki, o którą prosiłem?
Jodie oparła się o szafkę i wzięła dzbanek z wodą.
- Rozczarowałam pana dyrektora?
Kurt pocałował ją w kark.
- Nigdy nie jestem tobą rozczarowany - zapewnił.
Zaraz po tych słowach wyszedł. Jodie cieszyła się, że nie widział jej
rozdygotania.
Spokojnie, spokojnie, powtarzała sobie. Dziewczyno, nie szalej, oddychaj
równomiernie.
93
S
R
Upłynęło jednak kilka minut, zanim się uspokoiła. Kurt zapomniał o
czymś i wrócił, a wtedy schwyciła go za rękę.
- Biję się w piersi. Ja zawiniłam, ale oboje musimy postarać się z tym
skończyć.
Kurt milczał, chociaż wiedział, o czym ona mówi. Czyżby czekał, że
głośno powie, co ma na myśli?
- Musimy postępować, jak przedtem w biurze. Ty miałeś rację, a ja...
całując cię, popełniłam błąd.
Kurt objął ją i błysnął zębami w uwodzicielskim uśmiechu.
- Czarodziejko, robisz ze mną, co chcesz. Jestem w twoich dłoniach jak
wosk.
Jodie chciała zaprzeczyć, lecz jej przeszkodził.
- Pozwól mi dokończyć. Zgadzam się z tobą, choć niechętnie. Koniec z
ukradkowymi pieszczotami. - Musnął palcem jej policzek, odsunął się i
pokręcił głową. - Ale nikt nie zabroni mi marzyć.
Po jego wyjściu przymknęła oczy i długo stała mocno oparta o szafkę,
jakby bała się, że straci równowagę. Rozsądek podpowiadał, aby jak najprędzej
położyć kres pieszczotom, lecz do głosu doszła jej namiętna natura. Po na-
myśle Jodie postanowiła, że jednak wykorzysta sprzyjające okoliczności i
poflirtuje z przystojnym szefem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]