[ Pobierz całość w formacie PDF ]
siniakami nie odniosła żadnych obrażeń.
- Wiadomo coś o napastniku? - spytał któryś z agentów.
- Niewiele. Nazywa się Pauley Rucker - relacjonował Clay. - Obecnie
zatrudniony jako pomywacz w klubie golfowym, chociaż przedtem imał się
rozmaitych innych zajęć. Nigdzie miejsca nie zagrzał. Ma na koncie incydent z
narkotykami. Nic poważnego - dodał szybko. - Drobne przestępstwa, ale
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
spędził krótki czas w więzieniu.
- Przypuszczasz, że jest wmieszany w przemyt? Clay wydął wargi.
Pytanie jest ważne, więc zastanawiał się dobrze nad odpowiedzią.
- Nie dopuściliby go do siebie. Jest zbyt beztroski. - Clay prychnął. -
Boże, uciekając z restauracji zostawił tyle śladów, że ślepy by je zauważył. A
kiedy policja go przyskrzynię, wyśpiewał wszystko. Od razu się przyznał, że
sam tego nie wymyślił. Przysięga, że wynajęła go Erica Clawson.
- Erica Clawson? - zdziwił się jeden z mężczyzn. - To ta cizia, która
sypia z Frankiem Del Brio?
- Tak - potwierdził Clay. - Według Pauleya, Erica już jakiś czas temu
postanowiła wydać się za Del Bria. Teraz, kiedy Frank został oficjalnym
szefem gangu, chciała mu się trochę bardziej przypodobać. Wiedziała, że
Frank interesuje się Daisy i że Daisy przyjazni się z Ginger. Więc wynajęła
Pauleya, żeby wydobył z kelnerki wszystko, co się da, żeby mogła to
powtórzyć kochasiowi.
Na wzmiankę o Daisy mężczyzni przy stole wymienili spojrzenia. Clay
już od pewnego czasu podejrzewał, że agenci mają jakieś powiązania z
dziewczyną, i zastanawiał się nawet, czy Daisy dla nich nie pracuje. Nigdy o to
jednak nie pytał, a oni sami nie informowali go. To go zresztą nie dziwiło. Im
więcej osób wie o ich planach, tym większe ryzyko przecieku. A przeciek, jak
wiadomo, oznacza czyjąś śmierć.
Skończywszy zdawać sprawozdanie, Clay wstał i włożył kapelusz.
- Pójdę już. Jeśli będę potrzebny, dajcie znać. Szef zespołu także wstał i
wyciągnął do niego rękę na pożegnanie.
- Dzięki. Bardzo nam pomogłeś. Clay uścisnął mu dłoń.
- Miejcie się na baczności - ostrzegł. - Te typy grają nieczysto. Mają na
koncie kilka zabójstw i nie zawahają się przed następnym. Sean Collins
poczekał, aż drzwi za Clayem zamkną się, potem zajął swoje miejsce, oparł
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
ręce o stół. Minę miał poważną.
- Chyba będziemy musieli zmienić odrobinę nasze plany. - Odwrócił się
do mężczyzny siedzącego z jego prawej strony. - Możesz załatwić, żeby Daisy
jeszcze raz przypięto ukryty magnetofon?
Mężczyzna uśmiechnął się szeroko.
- Nie ma sprawy, szefie. Ciągle go wożę w samochodzie.
- Dobrze. Miejmy nadzieję, że dziewczynie uda się jeszcze jakiś czas nie
ujawniać, kim jest. Przynajmniej dopóki nie zdobędzie informacji koniecznych
do zlikwidowania gangu.
Fiona przeszła z pokoju na korytarz, ciągnąc za sobą odkurzacz i nucąc
pod nosem Unforgettable", jedną z melodii, do której tańczyli z Clayem na
przyjęciu w klubie. Kiedy zatrzymała się, by włożyć wtyczkę do gniazdka pod
parapetem okiennym, w szybie dostrzegła własne odbicie i wybuchnęła
śmiechem.
- Och, Anito, gdybyś mnie teraz widziała - powiedziała na głos,
przyklepując bandanę, którą owiązała włosy.
Jeszcze raz się roześmiała, włączyła odkurzacz i zaczęła czyścić chodnik.
Gdyby ktoś ją o to zapytał, nie potrafiłaby wytłumaczyć tej nagłej chęci zajęcia
się pracami domowymi. Wiedziała tylko, że kiedy się dziś rano obudziła,
poczuła w sobie werwę, jakiej nie miała od lat. Nie znajdując innego ujścia dla
tej energii, postanowiła wysprzątać dom.
Nigdy w życiu nie sprzątała, ale spędziła tak wiele godzin przyglądając
się Anicie przy robieniu porządków, że miała jakie takie pojęcie o tym, co
należy zrobić. Zaczęła od zamiecenia i umycia podłogi w kuchni, potem
wytarła blaty szafek i pochowała miseczki, w których jedli z Clayem płatki na
śniadanie. Wciąż pełna sił i wigoru, przeszła do pokoju dziennego, gdzie
wytarła kurze z mebli i wyczyściła dywan.
Skończywszy teraz z chodnikiem w korytarzu, wyłączyła odkurzacz.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Gotowe, pomyślała z dumą. Co dalej, zaczęła się zastanawiać. Spojrzała na
drzwi przed sobą. Wiedziała, że to pokój do pracy Claya. Czy powinna i tam
posprzątać, zanim wkroczy do sypialni? Clay nigdy nie wprowadził jej do
swojego królestwa i zawsze trzymał drzwi zamknięte. Przekręciła gałkę, nie
były zamknięte na klucz. Wzruszyła ramionami i weszła do środka.
Pod ścianami stały jeden na drugim tekturowe kartony, po dwa, trzy, a
pośrodku pokoju biurko stalowego koloru zarzucone papierami, skoroszytami i
teczkami z dokumentami. Od gniazdka w ścianie do czarnego ebonitowego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]