[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i zaspokajania żądz cielesnych.
Obrazy, które stanęły mu przed oczami, były tak straszne,
że z przerażeniem pomyślał, co by się stało, gdyby Gracila
mogła je zobaczyć.
Ale zaraz powiedział sobie, iż wystarczy oderwać oczy od
brudu, nędzy, rozpusty i unieść je do gwiazd, zwłaszcza do
jednej małej gwiazdki, tak różniącej się od pozostałych.
Gracila była pod urokiem jego zmiennych nastrojów, ciszy
i dziwnego wyrazu jego oczu. Dotychczas nie zdawała sobie
sprawy, że mężczyzna może być tak przystojny, tak męski, a
jednocześnie zdolny wejrzeć w tę część jej umysłu, którą
dotąd trzymała w tajemnicy przed ludzmi, bo nikt przedtem
nie potrafił jej zrozumieć.
Lord Damien nie tylko słuchał, ale także wiele rzeczy jej
wyjaśniał. Tak więc, gdy nadchodził czas rozstania, wracała
do domu, czując, że jej umysł się wzbogacił i że Virgil
otworzył przed nią niebiosa, czego nikt jeszcze nie dokonał.
Zobaczę go wkrótce - myślała Gracila, gdy pani Hansell
weszła do pokoju, by odsunąć zasłony.
- Mokro dziś, panienko - oznajmiła. - Spodziewałam się
tego. W nocy szalała burza.
- W nocy była burza? - zdziwiła się Gracila.
- A była, panienko, i padał ulewny deszcz. Ogrody całe
stoją w wodzie.
Gracila się uśmiechnęła. Jeszcze wczoraj byłaby
rozczarowana, że nie może wyjść na zewnątrz. Teraz jednak
mogli się spotkać w bibliotece, jak zaproponował lord
Damien.
- Mam straszliwe wiadomości, panienko! - ciągnęła pani
Hansell, odsuwając drugą zasłonę.
- Co się stało?
Gracila nagle przeraziła się, że wytropiono jej kryjówkę.
- Chodzi o królową, panienko. Mogliśmy ją utracić.
- Królową?! - powtórzyła dziewczyna, niczego nie
rozumiejąc.
- Właśnie dostarczono gazety. Jakiś szaleniec strzelał w
parku do jej królewskiej wysokości.
- Czy zranił ją? - spytała Gracila z trudem łapiąc oddech.
Ochmistrzyni przecząco pokręciła głową.
- Bóg był łaskaw, a królowa jest taka dzielna. Aż strach
pomyśleć, na jakie niebezpieczeństwo się wystawiła.
- Proszę mi o tym opowiedzieć - wyraziła życzenie
zafrapowana Gracila. - Proszę opisać dokładnie, co się
wydarzyło.
Interesowała się młodą królową od początku jej
panowania. Sześć lat temu fascynowały ją wszelkie opowieści
o tym, jak pełne rygorów i zamknięte życie kazała wieść
księżniczce Wiktorii jej matka. Kiedy miała ona osiemnaście
lat i nagle zmarł król, z dnia na dzień zamieniła szkolną ławę
na tron.
Gracila nie była wyjątkiem. Cały kraj uważał królową
Wiktorię za królową z bajki. Wszyscy byli pewni, że wraz z
jej panowaniem rozpocznie się nowa era, era pokoju i
dobrobytu dla Anglii.
Od wiejskiej chaty po zamek powtarzano bez końca
opowieści o młodej władczyni. Jej wycinane z gazet
podobizny i oleografie sprzedawano w każdym sklepie,
przechowywano jak najdroższy skarb. Można je było spotkać
prawie wszędzie.
Najpierw ogarnęło ludzi podniecenie związane z
koronacją. Potem, ku jeszcze większej radości poddanych,
odbył się jej ślub z mężczyzną, którego kochała.
W całej Anglii nie było dziewczyny, która nie uważałaby,
że królowa, poślubiając Alberta i nie godząc się, by narzucono
jej kandydata na męża, jak to się zdarzało nie tylko wśród
monarchów, lecz i w każdej arystokratycznej rodzinie w kraju,
otworzyła bramy dla miłości.
Gracila zadawała sobie pytanie, dlaczego nie poszła w
ślady królowej i nie nalegała, by pozwolono jej samej wybrać
sobie męża. Zgodziła się na ślub z księciem tylko dlatego, że
ojciec i macocha uważali go za dobrą partię.
A teraz młoda królowa, nosząca na swoich delikatnych
ramionach ciężar rządów, była w niebezpieczeństwie!
- Co się stało? - zapytała Gracila ponaglająco, zanim pani
Hansell zdążyła się odezwać.
- Sądząc z tego, co Millet mi przeczytał - zaczęła
ochmistrzyni uradowana, że może udzielić jej informacji -
przedwczoraj, podczas przejażdżki z księciem Albertem przez
Pall Mall, jej królewska wysokość zobaczyła, jak jakiś
ogorzały mężczyzna o podejrzanym wyglądzie celuje pistolet
w jej stronę.
- Czy wystrzelił?
- Nie - odrzekła pani Hansell. - Najwyrazniej pistolet nie
wypalił, a ten człowiek zniknął w tłumie.
- I nikt go nie zatrzymał? - spytała oburzona Gracila.
- Ktoś powinien był to zrobić, panienko - zgodziła się
pani Hansell. - Moim zdaniem zbyt sobie lekceważą
bezpieczeństwo jej królewskiej wysokości.
- Proszę, niech pani mówi dalej, pani Hansell.
- Więc, jak donoszą gazety, jej królewska wysokość była
przekonana, że on spróbuje jeszcze raz i chociaż książę starał
się ją odwieść od tego zamiaru, nie potrafiła spokojnie
wytrzymać, mając świadomość czyhającego na nią
niebezpieczeństwa.
- Dobrze ją rozumiem - mruknęła Gracila.
- Wczoraj - ciągnęła ochmistrzyni - dostojna para
przejechała dokładnie tą samą trasą co poprzednio, tylko że
tym razem dama dworu królowej, lady Portman, pozostała w
pałacu.
- Królowa wykazała ogromną troskę o lady Portman.
- Od początku wiedziałam, że jej królewska wysokość
będzie miała wzgląd na poddanych - zapewniła pani Hansell.
- Co się stało?
- Mężczyzna znów wystrzelił, tym razem z odległości
półtora metra.
- Czy ją zranił?
- Nie! Pistolet wydał tylko głuchy trzask i wtedy go
złapali. Prasa donosi, że broń była nie naładowana.
- Nie naładowana! - wykrzyknęła Gracila. - W takim razie
ten człowiek musiał być szaleńcem!
- Tak właśnie piszą reporterzy. Dowiemy się czegoś
więcej, kiedy dojdzie do procesu.
- Aż strach pomyśleć, jak to się mogło skończyć -
powiedziała cicho Gracila.
- Powinno się odprawić mszę dziękczynną w każdym
kościele w kraju - oświadczyła pani Hansell.
- Zgadzam się z panią. Mogliśmy utracić królową. Było
coś romantycznego i podniecającego w tym, że po okresie
rządów wiekowego Wilhelma VI, który zupełnie nie miał
królewskiego wyglądu, na tronie zasiadła młoda kobieta.
- Na szczęście nasza władczyni jest cała i zdrowa! Tak się
cieszę - zapewniła Gracila z uczuciem w głosie.
- Tak, byłoby prawdziwą tragedią, gdyby jej królewska
wysokość nie mogła przyjechać tu jutro,
- Jutro! - wykrzyknęła Gracila.
- Chyba panienka wie, że królowa otwiera szpital w
Newbury, a potem bierze udział w przyjęciu na świeżym
powietrzu wydawanym przez lorda porucznika, markiza
Lynmouth.
- A tak, oczywiście! - odparła dziewczyna. - Słyszałam o
tym, ale nie pamiętałam dokładnej daty. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl