[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nastrój tej chwili prysł jak bańka mydlana. Choć Hans nie przestawał jej czule
dotykać, jej myśli niespokojnie krążyły to wokół nocy poślubnej, to wokół sił
nieczystych. Mimo że i ona czuła rosnące pożądanie, w tle ciągle majaczył jej
czarny kot.
- Najmilsza, twoje ciało jest delikatniejsze niż futerko królika - westchnął
Hans i położył dłoń na ciepłym brzuchu narzeczonej. Teraz już musi się
pilnować; nie może wszak pozwolić, by zawieść Olego i Knuta i ściągnąć na
siebie ich gniew. Oni obaj bez truciu mogliby się wszystkiego domyślić, a
wtedy byłby dla Hansa wielki wstyd.
Hans przewrócił się na plecy, ułożył obok Sebjorg i przymknął oczy.
Przysłuchiwał się delikatnemu szemraniu strumyka za ścianą i rżeniu pasących
się na zewnątrz koni. Ten dom spowija niesłychany spokój, pomyślał. Ciekawe,
jak też będzie wyglądał ich dzień powszedni w przyszłym gospodarstwie? Ole
proponował, by wkrótce wybrali się do Asmundrud i obejrzeli tamtejsze
domostwo. Słyszał, że składa się na nie dom, stodoła, spiżarnia i kuznia. Knut
wspominał też, że ma tam zamiar dobudować jeszcze magazyn, w którym Hans
będzie mógł bezpiecznie przechowywać swoje futra.
- Ta skórzana torba, w której przywiozłeś prezenty... - Sebjorg pierwsza
przerwała ciszę; rysunek na torbie nie dawał jej spokoju. - Wytłoczono na niej
symbol czarnego kota. Czy był tam od początku?
- Kota? - Hans ujął dłoń Sebjorg i ścisnął mocniej. - Nie wiem. Dlaczego
pytasz?
- Wczoraj wieczorem go zauważyłam. Niektórzy twierdzą, że niesie on ze
sobą pewien przekaz...
- Nic o tym nie wiem. Tę podróżną torbę przyniosła mi ostatnio matka. Jest
wykonana z doskonałej skóry i dużo się w niej mieści.
Sebjorg nerwowo przełknęła ślinę i usiadła na łóżku. To nie przypadek, że
Kajsa Ostrup zostawiła tę właśnie torbę synowi. W ostatnim czasie wokół
Sebjorg pojawiło się stanowczo za dużo czarnych kotów, by było to
przypadkowe.
- Mówi się, że czarny kot to symbol ciemności i zła - rzekła zamyślona
dziewczyna. Zastanawiała się, czy powiedzieć ukochanemu o liście od jego
matki i o tej ostatniej anonimowej korespondencji. - Dziwnym trafem, ciągle
się na nie natykam.
- Diabeł pod postacią kota? - Hans wpatrywał się teraz w potężną kalenicę
nad sobą. - Aha, coś mi się wydaje, że matka z rozmysłem kazała wytłoczyć na
torbie tego kota. Po rozmowach, które z nią przeprowadziłem, już nic nie jest w
stanie mnie zadziwić. - Hans wyprostował się, poprawił kamizelkę, a koszulę
wsunął w spodnie. Jeśli matka myśli, że on się przejmie takimi bzdurami,
srodze się przeliczy. - Usunę rysunek kota, jeśli sobie tego życzysz. Nie mam
zamiaru paradować wokół z jakimś diabelskim symbolem. Matka jest daleko
stąd, więc przynajmniej tu nas nie będzie zadręczać.
- Czyżby? - Sebjorg obciągnęła spódnicę i zapięła bluzkę. - Wysłała do mnie
list, który dostarczono mi jeszcze na statku. %7łyczyła spokojnej podróży, ale też
zachęcała, bym zainteresowała się czymś nowym. W kopercie znajdowały się
dwie figurki czarnych kotów. Kajsa Ostrup nalegała, bym zawsze miała je przy
sobie, bo wtedy przyniosą mi szczęście.
- Co takiego? - Hans otworzył ze zdumienia oczy. - I mama to podpisała?
- Tak. Być może, miała dobre chęci, ale ja nie potrzebuję podobnych
amuletów. Knut poradził, bym je wrzuciła do morza i tak zrobiłam.
- Bardzo dobrze. - Hans wstał i omal nie uderzył głową w strop. - Ale
dlaczego nic mi o tym nie powiedziałaś? Już ja bym sobie z mamą
porozmawiał.
- Nie sądzę, że to by coś zmieniło. Twoja mama jest tak owładnięta inną
wiarą, że trudno byłoby na nią wpłynąć. Obawiam się też, że Gert podziela jej
zdanie.
- O, Sebjorg. Naprawdę tak mi przykro. - Hans ujął obie jej dłonie w swoje i
spojrzał dziewczynie głęboko w oczy. - Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by
więcej cię nie nękała - urwał, po czym spytał: - Jest coś jeszcze?
- Nie, wydaje mi się, że nie.
- Wydaje ci się? A więc jest coś jeszcze. Zasmucisz mnie, jeśli mi tego nie
wyznasz.
I Sebjorg opowiedziała mu o anonimie, który dostała, przemilczała
natomiast o drewnianej figurce kota z kuchennej półki.
- Charakter pisma nie przypominał pisma twojej mamy, a ja natychmiast ten
list spaliłam, nie możesz go więc obejrzeć. Może ktoś inny próbuje mnie
przekabacić...
- Nie wierzę! To na pewno także jej sprawka. A więc jednak. Boję się, że
skoro już zaczęła, łatwo się nie podda. Czy Knut i twój ojciec o tym wiedzą?
- Knut czytał pierwszy z nich, o drugim nikomu nie wspominałam. Ale
jestem czujna, więc łatwo nie będzie mnie zaskoczyć. Tyle że figurki i rysunki
czarnych kotów już mi naprawdę obrzydły.
- W takim razie jutro pozbędę się tej torby - obiecał Hans. - A w przyszłości
żaden czarny kot nie przestąpi progu naszego domu. - Hans był szczerze
zdumiony tym, co usłyszał od Sebjorg. Pożądanie, które jeszcze niedawno się
w nim rozpaliło, teraz zmieniło się w potrzebę otoczenia tej dziewczyny
opieką. Za wszelką cenę musi uchronić Sebjorg przed opętaniem matki.
- Skoro wszystko ci już opowiedziałam, możemy o tym zapomnieć i cieszyć
się nawzajem swoją obecnością - oświadczyła z uśmiechem. Nie chciała, by
Hans przez resztę pobytu w Rudningen zamartwiał się ponurymi listami. - Jutro
pokażę ci kościół, szkołę i warsztat mamy. No i nasz nowy dom w Asmundrud.
A potem możemy wybrać się na spacer wzdłuż strumyka. Z góry widać sporą
część wsi i miło jest też po prostu posiedzieć w górach.
- Cieszę się na wszystko, byle byś ty była blisko - odparł Hans. - Nie damy
się przestraszyć głupiej kobiecie.
Sebjorg zdziwiło nieco, że Hans w ten sposób wyraża się o własnej matce,
wyglądało jednak na to, że srodze się na niej zawiódł.
- Jeśli będziemy się trzymać razem, nie ma powodu do niepokoju - rzekła
Sebjorg. - Wcześniej czy pózniej ona na pewno zrozumie, że traci swój czas. -
Uchyliła drzwi, zeszła po schodach i znalazła się na podwórzu. Na szczęście
nikogo tu nie było, więc odetchnęła z ulgą. Wolałaby uniknąć kąśliwych uwag
ze strony brata.
- Ole wspominał, że wkrótce wybierzemy się do Asmundrud. Myślisz, że nie
będzie miał nam za złe, jeśli jutro oboje tam pojedziemy?
- Na pewno nie, ale porozmawiam z tatą. Skoro mamy wprowadzać jakieś
zmiany, musimy się najpierw rozejrzeć.
- Sama wiesz najlepiej. - Hans już zaczął się zastanawiać, co począć z tą
nieszczęsną torbą. Chyba zapyta Knuta. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl