[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sukienki.
Poczuł, że wzbiera w nim złość, ale natychmiast się
opanował. Konfrontacja była nieunikniona, ale nie
zamierzał dać się sprowokować w tym miejscu.
 I słusznie  powiedział spokojnie.  Może wznie-
siemy jeszcze toast za moich rodziców? Za Joan
i Reginalda, którzy są równie szaleńczo zakochani
w sobie teraz, jak byli w dniu ślubu.
 Za twoich rodziców. Oni zarządzają rodzinnym
zamkiem, prawda?
 Na swój ekscentryczny sposób, owszem.
Zaczął opowiadać, jak wyglądał zamek Holdenów
wiele lat temu, a jak teraz, potem przeszedł do rozpusz-
czonych psów swojej matki i miłości ojca do brydża.
100 SANDRA FIELD
Jego twarz promieniała uczuciem, które mimo woli ją
wzruszyło. Jak mógł jej nie pociągać mężczyzna,
który tak bezgranicznie kochał swoich zwariowanych
rodziców?
Kiedy w butelce wyraznie ubyło wina, zaczęła
mówić o swoich rodzicach: długiej walce ojca z choro-
bą serca, samozaparciu, z jakim jej matka utrzymywa-
ła męża i córkę.
 Na uniwersytecie siedziałam z nosem w książ-
kach i zakuwałam. Po prostu nie mogłam inaczej,
wiedząc, ile mamę kosztowało, żeby mnie tam posłać
 powiedziała, biorąc pierwszy kęs sałaty z żurawino-
wym sosem winegret.  Mmm... pycha.
 W kuchni używają jak najwięcej miejscowych
produktów.
Rafe zadawał następne pytania, dowiadując się
coraz więcej o jej dzieciństwie i dorastaniu. Na stole
pojawiły się krewetki, muszle świętego Jakuba z kro-
jonymi w cienkie słupki jarzynami i mus z syropem
klonowym; każde danie w oprawie stosownego wina.
Nic jednak nie było w stanie rozwiązać Karyn języka
w jednej szczególnej sprawie: ilekroć wspomniał imię
Steve a, natychmiast zmieniała temat.
 To była uczta mojego życia  westchnęła błogo
przy kawie.  Dziękuję, Rafe.
 To ja dziękuję, że dałaś się na tę kolację namó-
wić. Masz ochotę na spacer? A może zatańczymy na
dziedzińcu?
 Kiedyś lubiłam tańczyć  powiedziała tęsknie.
Steve był technicznie doskonałym tancerzem, ale mu-
zyka nigdy nie docierała do jego duszy. A na wspo-
ANGIELSKI ARYSTOKRATA 101
mnienie wściekłych scen zazdrości, kiedy śmiała za-
tańczyć z kimś innym, wstrząsnął nią dreszcz.
 Zimno ci?
 Chyba wypiłam za dużo wina.
 Chodz, zatańczymy.
Zadaszony dziedziniec oplatały pnącza niebieskiej
glicynii, z kwiatami jak upiorne, niebieskie lampiony
w świetle księżyca. Kilka par krążyło po parkiecie
w rytm muzyki, która była romantyczna jak to miejsce.
Karyn dała się unieść nastrojowi, czując się w ramio-
nach Rafe a, jakby tańczyła z nim całe życie.
 Jesteś wyższa, niż byłaś w swoich okutych bo-
tach  powiedział z uśmiechem.
 Moje stopy cierpią przez to katusze. Jak kobiety
mogą chodzić w takich butach?
 Zdejmij je.
 Tutaj?  Zrobiła wielkie oczy.
 Kochanie, sami możemy ustalać własne zasady.
Kochanie... I czy naprawdę mogła ustalać własne
zasady? Jeśli tak, chciała, żeby ten wieczór skończył
się w łóżku z Rafe em. Ona musiała wrócić jutro do
pracy, on leciał do Toronto, więc komu by to szkodzi-
ło? Powiedział jej w Anglii, że wyrzekł się namiętnych
związków, więc pewnie nie chce się angażować ani
trochę bardziej niż ona. Mogliby sobie pozwolić na
jedną noc szaleństwa, a potem poszliby każde swoją
drogą.
Doskonałe zakończenie doskonałego wieczoru.
Przytuliła się do Rafe a, prawie dotykając ustami
jego szyi. Całe jej ciało było jak w ogniu.
 Moglibyśmy wrócić do bungalowu  szepnęła.
102 SANDRA FIELD
 Zwietny pomysł.
Nawet głos miał doskonały. Głęboki i aksamitny
jak brandy w kolorze bursztynu, które zamówił po
kolacji. Wrócili w pełnym napięcia milczeniu, trzy-
mając się za ręce. Kiedy weszli do środka, Karyn dała
z siebie wszystko, żeby jej głos zabrzmiał beztrosko.
 Kiedy lecisz do Toronto?
 Nie spieszy mi się.
 Myślałam, że masz interes do załatwienia.
 Przekazałem to komuś innemu. Dostałem dziś
raport. Zdaje się, że ten teren nie spełnia naszych
wymagań.
 Ale niedługo wracasz do domu...?
 Chcesz się mnie szybko pozbyć?
 Rafe... jeśli pójdziemy dziś do łóżka, to nie
będzie to początek romansu. Ani żadnego zobowiązu-
jącego układu.
 To znaczy, że spędzisz ze mną noc  powiedział
ostro  pod warunkiem że jutro rano udam się za
ocean?
 Rafe, nie chcę, żeby ten cudowny wieczór skoń-
czył się kłótnią. Powiedziałeś mi kiedyś, że wyrzekłeś
się raz na zawsze namiętności. To dlatego myślałeś
o małżeństwie z Fioną, która, mówiąc delikatnie, nie
budziła w tobie pożądania. Ale to, co jest między nami
 jeśli to nie jest namiętność, to nie wiem, jak to nazwać.
Dlatego zakładam, że ostatnią rzeczą, jakiej byś oczeki-
wał ode mnie, jest jakikolwiek rodzaj zaangażowania.
 Za wcześnie, żeby rozmawiać o przyszłości...
Chciałbym cię po prostu poznać. Zobaczyć, czy jest
między nami coś, na czym można budować.
ANGIELSKI ARYSTOKRATA 103
 Co budować?
 Nie popuścisz, prawda?
 Większość ludzi nie podróżuje za ocean dla
pikniku!
 Nie lubię o tym rozmawiać  o tym, dlaczego
przez wiele lat na samą myśl o namiętnym uczuciu
uciekałem, gdzie pieprz rośnie. Ale teraz jest pora...
 Nie jestem ciekawa historii twojego życia.
 Posłuchaj mnie tylko przez pięć minut, dobrze?
 Niebezpiecznie złagodniał mu głos.
 Zgoda, posłucham. Ale nie licz na to, że zmienię
zdanie.
 Kiedy poznałem Celine, miałem dwadzieścia
pięć lat  zaczął tonem pozbawionym wszelkich emo-
cji. Prosił o zrozumienie, a nie współczucie.  Piąłem
się w górę, żyjąc na wysokich obrotach dwadzieścia
cztery godziny na dobę. Wypruwałem z siebie flaki,
podróżowałem po całym świecie, robiłem interesy
z ludzmi, którzy mieli nieporównanie większe do-
świadczenie. Celine była modelką z Paryża, tak pięk-
ną, że oszalałem dla niej w chwili, w której ją zobaczy-
łem. Myślałem, że nie jest skora do stałych związków.
Ale ku mojej radości była. Wskoczyliśmy do łóżka
i przez półtora roku byłem zakochany po uszy.
Karyn znieruchomiała. Nienawidziła każdego sło-
wa tej opowieści. Sama nie mogła w to uwierzyć, że
jest zazdrosna o kobietę, którą Rafe kochał przed laty.
Możliwe, że wciąż kochał.
 Celine bardzo dużo podróżowała, tak jak ja.
I koniec był do przewidzenia. Kiedyś wróciłem wcześ-
niej z Bangkoku i zastałem ją w łóżku z innym
104 SANDRA FIELD
facetem. Potem się okazało, że było ich wielu. Od
początku regularnie mnie zdradzała, cały czas przysię-
gając wierność.
 Przykro mi  szepnęła łagodnie Karyn.
 Wszyscy musimy kiedyś dorosnąć... Ale ja jej
ufałem. Bezgranicznie. Zmiała mi się w twarz i to było
najgorsze. ,,Ależ Rafe, dlaczego miałabym mieć tylko
jednego mężczyznę? Co za drobnomieszczaństwo  .
 To było wstrętne z jej strony.
 Nie widziałem jej nigdy więcej. Ale odtąd zada-
wałem się wyłącznie z kobietami, które znały reguły
gry: żadnych głębszych uczuć, żadnych zobowiązań.
I byłem w tym niezłomny. Jak ty.
 Czy wciąż kochasz Celine?
 Nie. Trochę to trwało, ale w końcu przestałem do
niej czuć cokolwiek.
 To, co czujesz do mnie, to nie jest miłość.
 Nie wiem, co czuję. Poza czystym pożądaniem.
 Przeraża cię to?
 Tak.
 Jeszcze jeden powód, żebyś wrócił jutro do
domu.
 I żył jak tchórz przez resztę życia.  Zawahał się.
 Byłem brutalnie szczery, mówiąc, że małżeństwo
z Fioną w jakimś sensie by mi odpowiadało. Widzisz,
dojrzałem do tego, żeby osiąść w Stoneriggs, założyć
rodzinę, mieć dzieci. Fiona, teoretycznie, wydawała
się idealną partnerką. Znałem ją, ufałem jej. Kochałem
ją w sposób, który mnie nie przerażał.  Znów zamilkł [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl