[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jan miała na sobie suknię z czerwonej wełny, za którą przepadała i którą nakładała w każde
Boże Narodzenie. Stojąc obok siebie, wyglądały niemal jak siostry.
- Dobra z ciebie dziewczyna, Jan, i bardzo cię kocham - szepnęła, gdy ruszyły w
stronę drzwi. Wciąż nie mogła uwierzyć, że dała się w to wszystko wciągnąć, ale teraz nie
chciała już się wycofać. - Ale długo tam nie zostaniemy, dobrze? - spytała nerwowo,
wyjmując kurtkę z norek z szafy w przedpokoju. Nie nosiła jej od pogrzebu męża, ale czym
prędzej tę myśl odpędziła. Robiła to dla córki. - Najwyżej kilka minut.
- Odwiozę cię do domu, kiedy tylko zechcesz, obiecuję.
- No to dobrze. - Idąc za Jan do wyjścia, zerknęła za siebie, jakby chciała pożegnać się
z kimś, kogo tam zostawiła. Młoda i bezbronna, przystanęła na chwilę w progu, po czym
cicho zamknęła za sobą drzwi.
ROZDZIAA TRZECI
Przygotowania do przyjęcia w  Julie trwały od wczesnego ranka. Nad drzwiami
wisiały girlandy, we wszystkich oknach wieńce. Sklep zamknięto punktualnie o czwartej, a
wcześniej ustawiono piękną, srebrzyście przystrojoną choinkę. Jack ucieszył się na jej widok.
- Wiem, że choinki są już niemodne, ale ja je po prostu uwielbiam. A ta jest cudna.
Sklep skrzył się i jarzył. Urządzono w nim trzy barki, w kuchni chłodziły się skrzynki
francuskiego szampana. Jack wynajął czterech muzyków, którzy mieli grać nie do tańca, lecz
dla ożywienia atmosfery. Spodziewano się dwustu gości. Było to jedno z ekskluzywnych
przyjęć dla najlepszych klientów i dla licznych znakomitości. Jack wiedział, że przyjdą. Na
większość imprez w mieście nie chodzili, ale u niego pojawiali się zawsze. Uwielbiali i jego, i
przyjęcia w  Julie .
- No i jak? - spytał, rozejrzawszy się po sklepie ostatni raz. Chciał skoczyć na górę,
gdzie czekał na niego garnitur od Armaniego kupiony specjalnie na tę okazję.
- Moim zdaniem świetnie, Jack, naprawdę znakomicie - odrzekła Gladdie, podziwiając
szczegóły wystroju wnętrza. Lubiła jego przyjęcia, zawsze były kapitalne.
- Trzymaj rękę na pulsie, idę się przebrać - powiedział, znikając w windzie.
Dwadzieścia minut pózniej wrócił. Wyglądał tak, jakby przed chwilą zszedł z okładki
 GQ . Miał na sobie granatowy garnitur - broń Boże nic pompatycznego - i nosił go niczym
wytrawny model.
- Bardzo elegancki - rzuciła półszeptem Gladdie, gdy zjechał na dół. - Wyglądasz
szałowo. Masz dzisiaj randkę? - spytała z zainteresowaniem. Ostatnią gwiazdeczkę zaliczył
przed kilkoma tygodniami i wiedziała, że aktualnie urabia znaną modelkę.
- Co najmniej tuzin - odrzekł ze śmiechem. - Niestety, Starr wyjechała dziś rano do
Paryża. Ale kazała mi zaprosić swoją siostrę.
- Cóż za wspaniałomyślność! - rzuciła wesoło Gladdie. - Albo głupota.
- Myślę, że ma w Paryżu przyjaciela. - Uśmiechnął się zadowolony z życia. Lubił,
kiedy sprawy układały się po jego myśli, właśnie tak jak teraz.
- Dzieci przyjdą? - spytała Gladdie, nalewając sobie kieliszek szampana.
W progu pojawili się pierwsi goście. Przed chwilą weszła Elizabeth Tylor z
Michaelem Jacksonem, a tuż za nimi Barbara Streisand z przyjacielem.
- Powiedziały, że się postarają - odparł z roztargnieniem Jack i odszedł, żeby powitać
przybyłych.
Pół godziny pózniej w sklepie było gwarno i tłoczno. Muzyka podsycała wesoły
nastrój, znakomitości przychodziły i wychodziły, a czyhający na ulicy fotoreporterzy
pstrykali zdjęcia. Jack nie wpuścił ich do środka. Chciał, żeby goście czuli się swobodnie i
cieszyli zabawą, wolni od strachu przed prasą, bulwarówkami i paparazzi.
Dochodziła prawie siódma, kiedy przed sklep zajechała Amandą z córką. Jan oddała
kluczyki parkingowemu i poprowadziła matkę do drzwi. Przez całą drogę martwiła się, czy
matka nagle nie wpadnie w panikę, nie zmieni zdania i nie wróci do domu - niewiele
brakowało, aby wróciła, gdy rzucili się na nie wszędobylscy paparazzi. Lecz Jan wciągnęła ją
błyskawicznie do sklepu, a kiedy się tam znalazły, lekko oszołomiona Amandą nie mogła
przez chwilę złapać tchu. W sklepie było tak świątecznie i gwarno. Wszędzie rozpoznawała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl