[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Po prostu nie mogłam spojrzeć na penisa Malloya, ale nadal trzymał go w ręku, chcąc, żebym
patrzyła. Odważyłam się i natychmiast zdałam sobie sprawę, że nie było się czego bać.
Odchyliłam się w tył, przycisnęłam pośladki do biurka, sięgnęłam ręką w dół i
odnalazłam łechtaczkę. Była spuchnięta i śliska. Dotykałam jej, podczas gdy Malloy mnie
obserwował, ani na chwilę nie odwracając ode mnie zimnobłękitnych oczu. Przemawiał do
mnie niskim głosem, pytał mnie... a właściwie nie pytał, ale mówił mi, że mi się to podobało,
że podobało mi się to, co mi zrobił, a ja odpowiedziałam, że tak, że mi się podobało. Aż
wreszcie doszłam, płyn wytrysnął na jego otwartą dłoń, którą wsunął między moje nogi; mój
detektyw pochylił się, aby z bliska przyjrzeć się mojej waginie.
Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam, że leżący na biurku kapitana Corelliego zeszyt jest
poplamiony.
Spojrzałam na Malloya.
 Zostaw  powiedział.  Nasz kapitan uważa się za detektywa. Zobaczymy, czy się
domyśli.
Okazało się, że błędnie zrozumiałam wyrażenie  mineta na stójkę . Pierwotnie
sądziłam, że w tej pozycji mężczyzna cały czas stoi podczas stosunku albo wstaje w ostatniej
jego fazie. W rzeczywistości jest to żartobliwe określenie stosunku oralnego, w którym
partnerkę dzieli od partnera ogromna różnica wzrostu.
broccoli  [rzeczownik w l. mn.] włosy łonowe;
everything is everything  [frazeologizm] wszystko jest super;
down for mine  [frazeologizm] umieć o siebie zadbać ( będzie dobrze; ja - );
hamster  [rzeczownik] Murzyn (słowo z Bronksu);
to get some pink  [frazeologizm] odbyć stosunek seksualny;
smoke insulation  [frazeologizm] wąchać narkotyki;
around the way  [zwrot] w okolicy ( Tony i ja będziemy dziś wieczorem -);
Habitrail  [rzeczownik] okręg policyjny;
Plyllies  [rzeczownik] bibułka do zwijania papierosów z marihuany;
Two  [rzeczownik] Murzyn (terminologia stosowana w raportach policyjnych; One 
to biały, Three  Latynos);
bloodclot  [rzeczownik] w slangu Jamajczyków najbardziej obelżywe wyzwisko;
D.T. s  [rzeczownik w l. mn.] detektywi;
to flake  [czasownik] znalezć dowód; zwykle broń;
gangsters  [rzeczownik w l. mn.] kobiece piersi;
English  [rzeczownik] angielskie piwo słodowe; także O.E. (Olde English);
wings and things  [frazeologizm] kurczak z warzywami; zwykle chińskie danie na
wynos;
Mickey D s  [rzeczownik] bar McDonald s;
cocobola  [rzeczownik] pałka policyjna (od rodzaju drewna, z którego kiedyś je
wykonywano).
Wszystko działo się tak szybko, że nie nadążałam na bieżąco analizować zdarzeń.
Taka sytuacja zawsze wywołuje u mnie pewną nerwowość. Wcale nie chcę przez to
powiedzieć, że coś podobnego przydarzyło mi się już wcześniej. Moje życie zazwyczaj
bywało znacznie spokojniejsze niż podczas ostatnich sześciu tygodni. Uczę, poprawiam prace
studentów, przygotowuję wykłady, piszę rozprawy naukowe. Pracuję nad książką o
regionalnych odmianach slangu. Czasami spędzam weekend z Pauline w jej chacie w
Easthampton. W trakcie przerwy wakacyjnej zwykle jeżdżę zobaczyć się z moim ojcem w
Mexico City, chociaż miasto nie należy do moich ulubionych, a z ojcem nie łączą mnie
szczególnie serdeczne więzi. Swego czasu, kiedy miałam trzynaście lat, zostawił mnie na pięć
dni w Genewie. Pózniej powiedział, że nawet na chwilę nie przyszło mu do głowy, że sobie
nie poradzę. Ja jednak wiem, że po prostu o mnie zapomniał. Pauline mówi, że przegapiłam
okazję do świetnej zabawy. Też coś! Jak ma się dobrze bawić trzynastoletnia samotna
dziewczynka w Genewie w styczniu? Miałam zamówić sobie do pokoju setki bombonierek?
Ulepić bałwana? Zapłacić kartą kredytową ojca za tuzin lnianych chusteczek do nosa z
wyhaftowaną szarotką?
Ale, ale... tracę wątek (dobry zwrot:  wątek myślowy ). Muszę pomyśleć o
morderstwie, nie o przodkach. Wiecie jednak, jak to jest: mój ojciec siedzi sobie w wielkim
domu w Cuernavaca ze swoją towarzyszką, panią Grummacher, piją brandy z wodą sodową, a
ja tkwię na ławce w ogrodzie kościoła pod wezwaniem świętego Aukasza i zastanawiam się,
czy ktoś nie próbuje mnie zabić. Nie ma w tym żadnej metafory. Nikt nie chce zabić mojej
duszy, chodzi o rzeczywiste morderstwo.
Kupiłam u Fratellego piwo i kanapkę z bakłażanem i poszłam do ogrodu kościelnego.
Idąc na zachód od parku Waszyngtona, w kierunku Grove i Hudson, można dostrzec
wyróżniający się wśród małych kamienic kościółek z bladoszarego kamienia. Kiedyś podczas
powodzi rzeka doszła aż do sadu za kościołem (może stąd nazwa ulicy Hudson), pózniej
jednak Manhattan wyrównano do poziomu wzgórz (w języku Indian nazwa oznacza właśnie
 wyspę wzgórz ), a pozostałą ziemią umocniono brzegi rzeki. Wierzby w kościelnym
ogrodzie pamiętają tamte czasy, pamiętają, jak błotniste wody rzeki przesuwały się między
jabłonkami. Po ogrodzie można spacerować, chociaż przewodniki turystyczne o tym milczą.
To mała, przyjemna kryjówka, gdzie można się ukryć przed ludzkim wzrokiem.
Czasami spotykam w ogrodzie inne kobiety. Siedzą na ławkach albo na małym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl