[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pojechać. Ale powiem ci szczerze: to naprawdę nie jest
szczególnie ekscytujące miejsce. - Zatrzymał się w drzwiach, z
jedną ręką na klamce.
- Nie sądzę, żeby to był problem. Ja... Wciąż patrząc na
drzwi, przerwał jej.
- Bądz gotowa na wpół do piątej.
Ostrożnie zamknął za sobą drzwi. Usłyszała, jak zstępuje
po schodkach. Zaproszenie bez entuzjazmu, pomyślała,
kuśtykając do łazienki. Ale w końcu jakie to miało znaczenie,
co odczuwał wyniosły Pan Marsden. Dopóki wywiązywała się
ze swych obowiązków, dlaczego nie miałaby pojechać do
miasta i zabawić się? Stała długo pod prysznicem,
wystawiając bolące ramiona na strugi wody. Potem założyła
podomkę z miękkiej flaneli i wróciła do pokoju.
Na biurku czekał na nią przykryty talerz na podłużnej
metalowej tacy. Karin, nie siadając, sięgnęła po delikatny filet
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
z ryby. Po pierwszym kęsie poczuła, że nie jest głodna. Zjadła
jeszcze kawałek, a potem przykryła na powrót talerz,
zostawiając i rybę, i frytki.
Na zewnątrz rozległo się miauczenie i Karin uchyliładrzwi
przyczepy, żeby wpuścić Marmoladę.  Założę się, że tobie
nigdy nie powiedział złego słowa." Zdjęła z półki szczotkę do
włosów, usiadła w rogu łóżka i zaczęła czesać swe gęste
włosy, podczas gdy kotka wyciągała się wzdłuż jej uda.
Marsdenowi mógł nie podobać się pomysł zabierania jej
do miasteczka, ale nawet on nie mógł od niej oczekiwać, że
zamknie się w przyczepie na dwadzieścia cztery godziny.
Czesała się tak intensywnie, aż rozbolało ją ramię i wtedy
zwinęła się obok kota. Czuła ciepło zwierzątka przy samym
brzuchu i nagle humor jej się poprawił.
Znów wróciła myślami do Rowana, przypomniała sobie
otaczające ją ramiona, dotyk dłoni na kostce. Czasem potrafił
być miły, ale dominowała w nim arogancja. Dlaczego był aż tak
zimny i tak bardzo się pilnował? Czy bał się swoich uczuć? Czy
obawiał się okazać słabość? Co za mieszanka miękkiego z
twardym! Karin obróciła się na bok, czując rozkosznie miękkie
ciepło kota tuż obok siebie. Kotka najwyrazniej go uwielbiała;
jego chłopcy lubili go. Wyobraziła sobie, jak Marmolada układa
się przy kształtnym, twardym udzie Rowana. Dziwne, ale
poczuła zadowolenie, kiedy przypomniała sobie, że Rowan nie
jest żonaty.
- Uwaga na płaszczyk - ostrzegł ją Thorny. - Jeszcze
troszkę się przesuwamy. No pięknie. - Tęgi kucharz wcisnął się
na tylne siedzenie range rovera obok Karin, która nie mogła już
się ruszyć, przyciśnięta do Derricka. Ten z kolei wprasowywał
się w Cyrila.
- Chętnie bym się z tobą zamienił na miejsce. - Paddy
odwrócił się z przedniego siedzenia i mrugnął do Thorny'ego. -
Ta pani pachnie o niebo piękniej od tego cholernego Anglika. -
Wychylił się i dziabnął Cyrila między żebra.
- Ręce przy sobie, wariacie - zbeształ go Cyril. Rzucił
ukradkowe spojrzenie na Karin.- Umieściłem Karin w miejscu,
w którym mogę ją chronić przed takimi typami jak wy dwaj -
wtrącił się Thorny.
- I tak jestem święty, że wytrzymuję wasze wygłupy przez
cały tydzień. Ponieważ jestem tu najdłużej - nachylił się do
Karin - stałem się dla chłopaków kimś w rodzaju ojca.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Poprawiła mrowiejące nogi, potem obciągnęła nogawki
beżowych sztruksów nad camelami z miękkiej skóry.
- Czy znacie się od dawna?
Thorny skinął głową, kosmyk siwiejących włosów opadł
mu na czoło.
- Większość z nas pracowała już razem. Tylko Derrick jest
nowy. Rowana poznałem, kiedy jeszcze był chłopaczkiem. -
Zniżył głos tak, że tylko ona mogła go słyszeć. -Lubi sobie
popatrzeć na kobietki, ale nie chce się wiązać; nie chce, żeby
mu przeszkadzały w pracy. - Wzrok Thor-ny'ego złagodniał. -
Gdyby nie Rowan, nie siedziałbym tutaj. - Rzucił okiem w
stronę okna. - Ciii! - wyszeptał.
- Już idzie. Praca z tym facetem to prawdziwa frajda. Go-
tów jest ziemię poruszyć dla swoich chłopaków.
Karin przyjrzała się potężnej sylwetce zmierzającej do
samochodu. Rowan trzymał ręce w kieszeniach obcisłych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl