[ Pobierz całość w formacie PDF ]
liśmy. Towarzysz mój, robociarz, oskarżony o należenie do Frakcji Rewolucyjnej, przez sąd
wojenny uwolniony 3 sierpnia. Trzymają go jednak dotychczas wraz z innymi
uniewinnionymi. Mają im dać po pięć lat Syberii administracyjnie, czekają na decyzję z
Petersburga.
Obok nas siedziała Maria R. Po raz drugi uniewinniona przez sąd wojenny (teraz o zabójstwo
strażnika, poprzednio o należenie do Warszawskiej Organizacji Bojowej F. R.) w czwartek, a
w sobotę wywieziona do ratusza. Teraz podobno w Serbii" czeka na wyrok administracyjny z
Petersburga. Była ona lubiana przez wszystkich bodaj w Pawilonie za swa wesołość i
młodość. Parę dni siedziała z nią kobieta-szpicel, którą ochrana za 15 rb. przysłała tu, by z nią
21
romansowano i by wyłudzała od łatwowiernych zeznania. Była jednak zbyt niezręczna i zaraz
się połapano. Nazwała się Judycka, listy miała zaadresowane %7łebrowska, a fijoły nazywali ją
Kondracką. Na 2-gim korytarzu siedział tu też szpicel, który się podawał za lekarza ze
Starachowic gub. radomskiej. Okazało się, że Starachowic wcale nie zna. Zwracano się też do
niego po poradę lekarską : ktoś skarżył się mu, że ma, zdaje się, nerkową chorobę, ten kazał
mu opukać nerki jeżeli oddzwięk będzie jasny, to są zdrowe nerki, a jeżeli głuchy, to trzeba
się leczyć" itp.
Waterlos był przez cały czas w szpitalu po głodówce, zdjęto mu kajdany. Teraz już znowu
umieszczono go tu zdaje się z obawy, by nie uciekł z lazaretu. Doktor podobno mówił,
że dłużej niż miesiąc żyć nie będzie.
Awetisjanc, b. oficer, który odbywa tu twierdzę, też dogorywa, o czym nie wie sam:
suchoty.
Przed tygodniem 10 dniami aresztowano tu żołnierza, który załatwiał zakupy. Siedzi
teraz w celi nr 2, z nazwiska Aobanow. Za co nie wiem. %7łandarmi teraz zestraszeni i boją
się rozmawiać z nami; po oczach tylko poznać można, który sprzyja nam. A zawiadowca
grzeczny i uprzejmy, lecz zdaje się to fijoł do szpiku kości, powoli zaprowadza coraz
surowszy rygor i coraz częściej posługuje się karcerem; żandarmów dobiera najbardziej
dla władzy pożądanych". Gdy obawia się zmięknąć", nie przychodzi wcale, a przysyła tylko
kartkę, że tak i tak ukarał; każe podczas spacerów urządzać rewizje.
Widocznie czuje całą podłość służby swojej i wszystkie jej korzyści. W zeszłym tygodniu
posadził chorego Kaca do karceru; 4 i 9 korytarz upomniały się o niego i zażądały przyjścia
zawiadowcy. Nie przyszedł, dopiero o 2-giej w nocy przyszedł do oficerów (na 4 korytarzu)
wachmistrz i skłamał, że już Kac wypuszczony z karceru. Nazajutrz posadzono jednego
oficera do karceru. Grupę oficerów rozsadzono po całym pawilonie, chociaż jeszcze niedawno,
po ukończeniu ich śledztwa, 9-ciu spośród nich umieszczono w 3-ch celach obok siebie
i pozwolono razem spacerować. Dzisiaj znowu oficera Z. przeniesiono do nas, żądano tylko
słowa honoru, że będzie pisać na wolność wyłącznie przez kancelarię (niedawno wsypały się
na wolności ich grypsy, po czym odebrano im materiały piśmienne).
Zledztwo ich zostało zakończone dopiero przed miesiącem; do 60-ciu osób należy do tej
sprawy. Wonsiacki zrobił z Wszechrosyjskiego Związku Oficerów sprawę Wojskowej
Rewolucyjnej Organizacji (SD) na tej podstawie, że niektórzy z nich podobno mieli stosunki
z SD. Najgłówniejszym świadkiem w tej sprawie jest niejaki Gogman, były oficer z Brześcia,
który zde-fraudował kasę wojskową, uciekł, został złapany i osądzony na l i 1/2r. rot
aresztanckich. Sprowadził go tu Wonsiacki i kazał siedzieć z każdym po kolei oficerem z tej
sprawy. Wszyscy wiedzieli, że to szpicel, wystrzegali się go i nic mu nie mówili. On zaś
naopowiadał na zeznaniach niestworzone bajdy, to wszystko, o co Wonsiacki ich oskarżał. Robił
też takie szwindle: nie wychodził na spacer i podczas nieobecności oficera w cali pisał
w książce kropkami rzeczy kompromitujące go. Na jednego z oficerów, zeznaje np., że
krzyknął przez okno, gdy Gogman spacerował z 2-ma żołnierzami: towarzysze,
to szpicel, l łotr", itd. Tymczasem wołałem to ja, a on dokładnie mnie wtedy widział, bo mi się
przyglądał.
W celi nr 2 siedzi obecnie jeden z 10-ciu wywiezionych z Pawiaka, a potem wydany przez
Szwajcarię, oskarżony o zabójstwo Iwanowa na tej podstawie, że chociaż motywy były
polityczne, osądzony został jako kryminalny. l lutego br. dostał 6 lat w Sądzie Okręgowym.
Trzymają go tu, bo w Syberii powinni byliby puścić go na wolną komendę już 1-go lutego
1910 r., a kajdany zdjąć 1-go lutego 1909 r. Zapewne całe 6 lat będą go tu trzymać.
Odbywa tu karę prócz niego anarchista Waterlos i kilku innych.
31 grudnia,.
22
Dziś ostatni dzień roku. Po raz piąty już w więzieniu spotykam Rok Nowy (1898, 1901,
1902, 1907, po raz pierwszy 11 lat temu). W więzieniu dojrzałem w męce, samotności
i tęsknocie za światem i życiem. A jednak zwątpienie o sprawie" nigdy nie zajrzało mi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]