[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tych, co zatruwają sobie każdą chwilę, co cierpią i pędzą życie bez radości, w oczekiwaniu
niebieskiej nagrody... Tak przynajmniej ja sÄ…dzÄ™...
A jednak większość ludzi, którzy pędzą życie beztroskie, pogrążeni w czczych uciechach
światowych to niewdzięcznicy.
Dlaczego?
Ponieważ w szczęściu i radości ludzie najczęściej zapominają o wdzięczności względem
Pana Boga.
Jeżeli o to chodzi, to pan ma słuszność. Człowiek to bardzo niedoskonała istota.
To właśnie pragnąłem podkreślić, panie radco. Toteż człowiek ze wszystkich sił winien w
życiu doczesnym dążyć do doskonalenia się, aby zasłużyć na zbawienie. Ludzie, którzy nie
myślą o tym, godni są najwyższego potępienia, panie radco.
Tak pan sądzi, panie Kirchner? A przecież człowiek jest tworem Boga. Bóg wie, czemu
stworzył człowieka takim właśnie, jakim jest, a nie innym. Dlatego nie należy nikogo potępiać...
Do czego to doprowadzi, panie radco?
Do większej harmonii i jedności wśród ludzi. Powinniśmy okazywać wyrozumiałość i
pobłażliwość dla błędów naszych bliznich, gdyż nikt z nas nie jest bez winy... Powinniśmy sobie
wzajemnie wybaczać... Według mego zdania jest to jedyny właściwy sposób życia... No, ale dość
tej rozmowy na takie poważne tematy... Mamy na te sprawy odmienny pogląd, lecz nie warto się
o to spierać...
Ludwika przez cały ten czas siedziała jakby we śnie. Słyszała urywki dysputy, do uszu jej
88
dochodziły pojedyncze słowa, nie rozumiała jednak ich sensu. Myślała o czym innym...
Nagle Kirchner ujął jej rękę.
Droga, czcigodna przyjaciółko odezwał się ze zwykłą sobie słodyczą w głosie ta
rozmowa musiała pani sprawić przykrość?
Drgnęła pod dotknięciem jego ręki, jakby rażona iskrą elektryczną. Zbudziła się natychmiast z
zadumy i jakby na pół przytomna, rozejrzała się po pokoju.
Tak, sprawiła mi wielką przykrość! odpowiedziała niby we śnie, szarpiąc nerwowo frędzle
obrusa.
Rozumiem paniÄ…! szepnÄ…Å‚ Kirchner.
Radca przysunął gościowi tacę z kieliszkami.
Napijmy się, panie skarbniku! Za pańskie zdrowie! Wino jest dobre!
Kirchner trącił się kieliszkiem z radcą.
Dziś przed południem odwiedził nas nowy budowniczy powiedział radca do swego gościa.
Tak? Jakże się podobał panu radcy.
Ogromnie! Wyrósł na dzielnego człowieka!
Mnie również złożył wizytę, lecz niestety nie zastał mnie w domu. Zostawił swoją kartę
wizytowÄ…...
Sądzę, że pan go wkrótce pozna osobiście. Bardzo miły człowiek, energiczny i pracowity.
Widać, że gorąco ukochał swój zawód. Spodziewam się, że będzie u nas często bywał...
Ludwika skrzywiła się i zauważyła niechętnie:
Nie możesz chyba wymagać ode mnie, bym obcowała z przybranym synem naszego
dozorcy?
Wcale tego nie wymagam...
Więc jak to będzie?
Jeżeli ci to towarzystwo nie odpowiada, to możesz się nie pokazywać podczas wizyt
Gerharda Rüdigera. To jedyne wyjÅ›cie...
Nie możesz również narzucać tego towarzystwa panu skarbnikowi...
Ależ nie, nie... Bądz spokojna... Nie zmuszam nikogo, by postępował wbrew swoim
przekonaniom. Zwracam ci jednak uwagÄ™, że trudno bÄ™dzie uniknąć spotkaÅ„ z panem Rüdigerem.
Ciekawam dlaczego.
Ponieważ będzie bywał we wszystkich znaczniejszych domach w naszym mieście.
89
Nie wiadomo.
Skoro bywa u Massenburgów, będzie przyjmowany wszędzie. Przecież Massenburgowie
nadajÄ… ton w Weissenbergu.
A skÄ…d wiesz, że ten pan Rüdiger bywa u Massenburgćn Kto ci to powiedziaÅ‚?
On sam. Mówił, że go zaprosili. Poza tym słyszałem poprzednio od Birknera, że był tam
dziÅ› na obiedzie.
Twarz Ludwiki wydłużyła się. Zrobiła kwaśną minę. Nie mogła po prostu pojąć tych
Massenburgów . Zależało jej tak bardzo na przyjaznych stosunkach z tymi ludzmi, lecz nie
zapraszali jej nigdy. Tymczasem przyjmujÄ… u siebie tego budowniczego i ReginÄ™...
Regina... Nie potrafiła spokojnie myśleć o siostrzenicy. Tej się wszystko udaje. Wszystko jej
samo wpada w ręce, bez wysiłków, bez starań... To, o czym inni na próżno marzą... I dlaczego?
Dlaczego? Tylko dlatego, że posiada młodość i urodę... A przecież bywają kobiety bardziej
wartościowe od niej...
Gorycz zalewała duszę nieszczęsnej, zbłąkanej istoty.
Kirchner czuł, że powinien wypowiedzieć się w tej sprawie. Na razie milczał, spoglądając z
wahaniem na swoje ręce. Wreszcie odezwał się po chwili namysłu:
Dla mnie w tym wypadku nie istnieją żadne wątpliwości, muszę z nim bywać bez względu
na to czy mi to odpowiada, czy nie. Ponieważ pan Rüdiger buduje nowy koÅ›ciół, przeto Å‚Ä…czy nas
wiele wspólnych spraw. Będziemy mieli zapewne mnóstwo szczegółów do omówienia, toteż nie
mogę go unikać.
No tak, to co innego... zgodziła się Ludwika.
A poza tym muszę przyznać, że za tym młodym architektem przemawia bardzo wiele
ciągnął dalej Kirchner Pochodzi podobno ze skromnego środowiska, a jednak mimo młodego
wieku potrafił się już wybić. To przecież świadczy o nim dobrze i jest godne pochwały...
Zwięte słowa przyświadczył radca Przychylam się w zupełności do tego zdania.
Z drugiej strony jednak, pojmuję także pannę Ludwikę. Musi jej być przykro spotykać się z
tym panem na gruncie towarzyskim. Mimo to, moja czcigodna przyjaciółko, nie radziłbym pani
unikać pana Rüdigera, skoro wszyscy go przyjmujÄ…... Trzeba siÄ™ po prostu pogodzić z losem!
Ludwika ciężko westchnęła. Postanowiła jednak zastosować się do rady Kirchnera. Skarbnik
miał na nią ogromny wpływ.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]