[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tylko miłym, dobrym człowiekiem. Był mężczyzną zdolnym do wielkich namiętności i
nieokiełznanych pasji. Mężczyzną, który walczył o nią jak lew, podczas gdy ten tchórz Hogan
pozwolił jej odejść, bojąc się narazić własną dumę użyciem słowa proszę . Przypadkowy
przechodzień, widząc Eddy ego w tweedowej marynarce i płóciennej czapeczce, nie odgadłby, że
patrzy na bohatera. Prawdziwego, nie z przypadku jak Johnny Hogan.
W końcu weselnicy wysypali się na trawnik przed kościołem i w ruch poszły pełne garście
konfetti. Zgorszony kościelny próbował powstrzymać rozbawione towarzystwo, ale nikt nie zwracał
na niego uwagi. Westchnął więc ciężko i poszedł po miotłę do zakrystii.
Spomiędzy chmur znów wyjrzało słońce i udało się zrobić kilka ładnych zdjęć, nim zaszło z
powrotem.
Emily, Eve i Eloise już rozplanowały dyżury przy dziecku, kiedy się urodzi, a teraz sypały
konfetti, robiły zdjęcia i wciąż powtarzały obu pannom młodym, że są nieziemsko piękne. Co, jak
wiadomo, jest najważniejszym elementem udanego ślubu. Shirley i Kate nie miały powodów do
narzekań. To był wielki dzień.
33.
NARODZINY MAVOURNY LUNY
Kiedy zdjęcia weselne zostały wklejone do grubych albumów, te zaś włożone do pudełek
i bezpiecznie złożone w szafach, życie zadziwiająco prędko wróciło do normy. Obie pary
bez zwłoki wyjechały w podróż. Kate wzięła ze sobą na Barbados cztery walizki, a w nich poza
pełnym zestawem wytwornej pościeli i dziesięcioma haftowanymi ręcznikami na wypadek, gdyby
hotelowe okazały się szorstkie (nie okazały się) jedenaście bajecznie kolorowych sukienek
plażowych oraz dwanaście bardzo skąpych strojów bikini, jak również niezliczone sandałki i
zdobione kwiatami klapki. Miała nadzieję pokazać się w każdym z tych strojów, choć istniało
ryzyko, że Kevin nie wypuści jej z sypialni. W gruncie rzeczy należała mu się rekompensata za to,
co wycierpiał w trakcie przedślubnego sprintu i w samym dniu ślubu. Jego złoty garnitur budził
powszechną wesołość. Nawet ksiądz pozwolił sobie na żarcik, ubolewając, że nie wziął okularów
przeciwsłonecznych. I to zanim jeszcze odeszli od ołtarza! Goście ryknęli śmiechem, który to brak
szacunku dla domu Bożego bardzo zdenerwował panią Winters. Twarz Kevina przybrała odcień
czerwieni używanej na znakach drogowych.
Kate zamierzała więc wynagrodzić świeżo poślubionego męża. Pozwoli mu myśleć, że za
każdym razem omdlewa z rozkoszy. (Nawet jeśli będzie musiała wyobrażać sobie, że to nie Kevin,
a Martin Fry z Top of the Pops , lub od czasu do czasu zaaplikować sobie sesję moty-
motywacyjną w łazience niczym bokser przed wyjściem na ring.) Pomimo wszystko nie było tak
zle, jak się wydawało na początku. Lekarka uprzedziła Kate, że w najlepszym razie minie kilka
tygodni, nim jej rozchwiany system hormonalny wróci do normy. Krótkie napady lęku były więc
nieuniknione. Miała po prostu nie zwracać na nie uwagi. Kate postanowiła zastosować się do tych
zaleceń, tym bardziej że naprawdę kochała Kevina o tyle, o ile w ogóle potrafiła kochać.
Niestety, robił to stanowczo zbyt pospiesznie.
Z dzikiej namiętności dałaby mu piątkę, natomiast o grze wstępnej musiał się jeszcze wiele
dowiedzieć. Kiedy poznają się nieco lepiej, wytłumaczy mu podstawy i pokaże, jak ma ją
wprowadzić w odpowiedni nastrój. Kate miała dość rozumu, by wiedzieć, że miesiąc miodowy nie
jest właściwą okazją do wytykania mężowi błędów popełnianych w łóżku. Podróż poślubna okazała
się więc bardzo udana; wrócili zadowoleni, opaleni i gotowi zacząć spłacać wszystkie
przyjemności, z których dotąd korzystali.
Teraz, kiedy Kate oficjalnie została panią McGovern, uzyskała dostęp do wyciągów
bankowych i ze zgrozą zdała sobie sprawę, że tkwią po uszy w długach. Zrezygnowała z pięknego
planu, by do końca życia siedzieć w domu czytając magazyny z życia gwiazd, i natychmiast wróciła
do pracy. Zatrudniła jeszcze jednego mechanika, po czym rozesłała do gazet ogłoszenia z reklamą
warsztatu. Przez trzy miesiące nie miała prawie wolnego dnia.
Czasem, zagrzebana w rachunkach i fakturach, czuła się bardzo pokrzywdzona, ale wtedy
myślała o siostrze. Biedna Shirley. Nawet w najlepszych czasach nigdy nie była przyzwoicie
ubrana, a teraz zapuściła się do reszty. Nosiła bezkształtne bluzy i najtańsze czarne getry. Nie
używała już nawet szminki. Była zaniedbana, chuda i nerwowa. Wszyscy martwili się o nią i starali
[ Pobierz całość w formacie PDF ]