[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jerzego Waszyngtona.
I wtedy Heloise oświadczyła Billowi, że jest gotowa odwołać swoje zeznania i
powiadomić policję, że ich okłamała, by chronić swego stałego klienta.
Jeśli mi nie przyrzekniesz, że zostawisz mnie w spokoju, pójdę na policję i powiem,
że na twoją prośbę wszystko zmyśliłam.
Siedzieli znów w Starbucksie przy Dupont Circle, ale tym razem ślicznej dziewczyny nie
było. Albo akurat miała wolne, albo już zmieniła pracę.
Ale wtedy się dowiedzą, że jesteś dziwką.
Dziwką, która na twoją prośbę dostarczyła ci fałszywe alibi.
Przecież ja nic nie zrobiłem!
Powiedział to jękliwie i z pretensją w glosie. W końcu próbowano go oskarżyć o coś,
czego nie zrobił, dlatego jego rozdrażnienie było zrozumiałe.
Słyszałam, że policja ma świadka, który cię rozpoznał podczas okazania. A to cię
łączy z miejscem zbrodni. Kiedy więc przyznam, że jestem dziwką, wyjdzie na jaw, że jesteś
facetem, który zadaje się z dziwkami. A to ci specjalnie nie pomoże. Przy okazji poinformuję
policję, że mnie zmuszałeś do czegoś, czego nie chciałam zrobić. Czegoś tak obrzydliwego i
upokarzającego, że nawet nie chcę o tym mówić. Doszło do awantury i wyszedłeś z pokoju,
trzaskając drzwiami, wściekły i zawiedziony. Może ta biedna dziewczyna po prostu zapłaciła
życiem za tę twoją wściekłość i zawód.
Nie musiała go długo przekonywać. Trochę poburczał i ponarzekał, ale kiedy w końcu
wyszedł z kawiarni, była pewna, że już go nigdy więcej nie zobaczy. Aącznie ze szkolnym
boiskiem. Zapisała Scotta do ligi międzyszkolnej, upewniwszy się wcześniej, że syn Billa Carrolla
nie ma szans na dostanie się do bardziej zaawansowanych rozgrywek. Wiedziała, że będzie musiała
temu poświęcić znacznie więcej czasu, ale dla Scotta nigdy go jej nie brakowało. Tak układała
swoje życie, by zawsze być blisko niego. Nie wyobrażała sobie lepszego sposobu na
wychowywanie syna przez samotną matkę.
Jedyną zadrą pozostawała śmierć dziewczyny w parku. Dług wdzięczności wobec ofiary
odczuwała jak złą karmę, która w niej narastała i z którą pewnego dnia będzie musiała coś zrobić.
Był też ten nieszczęsny chłopak, którego Val zabił tylko za to, że tamten ośmielił się podśmiewać z
jego imienia Valery. Chłopak był dealerem narkotyków i Heloise zdradziła mu sekret Vala, chłopak
się z tym wygadał i Val go zabił. Zabił go, a potem wsiadł do jego samochodu i zaczął nim jezdzić
tylko dlatego, że miał taką fantazję. Tyle że w Marylandzie kradzież samochodu jest przestępstwem
karanym śmiercią. I choć Heloise pocieszała Vala, jak mogła, i w jego imieniu zanosiła garściami
pieniądze różnym adwokatom (podbierając dla siebie tyle, na ile się odważyła), równocześnie
dostarczała Bradowi informacji potrzebnych policji do zbudowania solidnego oskarżenia. Bez
mrugnięcia okiem wykorzystała śmierć chłopaka do zbudowania sobie nowego życia.
A teraz doszła jeszcze ta nieznana dziewczyna. Jej śmierć pozostawała niewyjaśniona, a
przecież dziewczyna była podobna do niej. Gdyby się to działo w Baltimore, mogłaby wykorzystać
Brada i spróbować wyciągnąć od niego posiadane przez policję informacje. Ale chodziło o
Waszyngton, a tam nie miała żadnych znajomości. Ani w policji, ani w Kongresie, którego stosunki
z władzami miejskimi były jak zwykle napięte. Akcja na rzecz Pełnego Zatrudnienia Kobiet
wyznaczyła nawet nagrodę za informację, która doprowadzi do ujęcia mordercy, jednak na nic się
to nie zdało.
No i wciąż musiała sobie radzić z licznymi chwilowymi zgonami , jak je nazywają
Francuzi. Tymi wszystkimi jęczącymi i wzdychającymi mężczyznami, którzy bezwładnie walą się
na łóżko (albo na dywan, albo na fotel, albo do wanny), przez chwilę całkowicie wypluci i
bezwolni, ponieważ nie ma bardziej bezbronnej istoty niż mężczyzna chwilę po orgazmie. Nawet
Val bywał w tym momencie łagodny jak baranek. Ilu ich było podczas ośmiu lat pracy dla Vala i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]