[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Więc to twoje królestwo? - słyszę głos pani. Zaraz potem śmiech
Kasi i jej głos:
- Jeżeli już, to raczej małe, zrujnowane księstewko. Napije się
pani kawy? A może herbaty?
- A wiesz - mówi pani - kawy to bym się napiła.
- Zaraz będzie - mówi Kasia i słyszę, że wychodzi. Słyszę teraz
jak pani chodzi po pokoju.
A jeśli podejdzie do okna?
Słychać jej kaszel. Daleko ode mnie. Spoglądam w dół, czy mi
czasem nie wystają nogi spod kotary, ale kotara jest długa,
załamuje się na dywanie.
Kasi kroki i cichuteńki brzęk.
- Już, tak szybko? - dziwi się pani.
- Bo z termosu - odpowiada Kasia. - Może być.
- Oczywiście - mówi pani, %7łeby tylko Kasia się domyśliła i mnie
nie szukała. Zerkam w bok. W szybie widzę odbicie pani Turskiej i
Kasi. Niewyraznie, bo za szybą widok na domy i okna.
Widzę, jak Kasia stawia tacę z filiżankami na stoliczku przy
kanapie. - Proszę - mówi słodko. Pani siada, Kasia też. Podsuwa
pani cukiernicę, pani słodzi i miesza łyżeczką. Odsuwa cukiernicę
w stronę Kasi.
- Dziękuję, nie słodzę - mówi Kasia. Pani podnosi filiżankę do
ust, wypija łyczek. Patrzę... po dachu tamtego domu chodzi
kominiarz. A ja nie mam na sobie ani jednego guzika, bo pod
swetrem elastyczna bluzka, a spódniczka na haftkę.
- Bardzo u ciebie przyjemnie - mówi pani.
- Dziękuję - mówi Kasia. I głośno wzdycha. Pani też wzdycha.
Zaczynają się śmiać obie.
- Poważne rozmowy mają to do siebie, że najtrudniej zacząć - mówi
Kasia.
- To może zacznę od tego, Kasiu - mówi pani - że bardzo cię lubię.
I jeśli powiem ci coś przykrego, to tylko dla twojego dobra.
- I ja panią bardzo lubię - mówi Kasia. - Jest pani taką
sympatyczną, zrównoważoną, elegancką kobietą. A ja, jak pani
widzi, jestem tylko małą, niezrównoważoną, potarganą dziewczynką,
która bardzo żałuje, że tak narozrabiała. Kładę symboliczną rękę
na symbolicznym sercu i bardzo przepraszam.
Pani śmieje się.
- Zlicznie to ujęłaś.
A Kasia: - Zawsze sobie obiecuję, że nie będę się wtrącać do
rzeczywistości, i zawsze o tym zapominam.
- Tak, wiem, że to trudne - mówi pani. - Też mam niekiedy taki sam
kłopot. Chciałoby się wszystko powiedzieć, ale cóż, jest się
dorosłym i żyje się między ludzmi.
- Obiecuję pani, że będę trenować - mówi Kasia. - Będę chodziła z
butelką wody. Jakby coś, to łyczek i potrzymać w ustach, dopóki
pali w języczek.
Znów się śmieją. Jak one ładnie ze sobą rozmawiają. Nasza pani
wychowawczyni jest jednak bardzo fajna.
- Bo widzisz, Kasieńko, bardzo się o ciebie martwię - mówi pani. -
Pamiętam, jak kiedyś byłaś takim wesołym dzieckiem...
- O, tak - przerywa jej Kasia. - Byłam szczęśliwa i wesoła jak
dziewczynki w ZSRR.
- Nie kpij, Kasiu. Gdy szłam do was na lekcję, to zawsze cieszyłam
się, że zobaczę twoją wesolutką buzię.
- Cóż - mówi Kasia - podobno przechodzę okres dojrzewania. Taki
okres, w którym do dziecinnej łepetynki zlatują zewsząd różne
dziwne pytania, a na większość z nich jakoś nigdzie nie widać
odpowiedzi.
- To prawda - mówi pani. - Ale obiecuję ci, wiem to z własnego
doświadczenia, że przyjdzie czas, w którym na te wszystkie pytania
znajdziesz odpowiedzi.
- Nie byłabym tego taka pewna - odpowiada Kasia.
- Trzeba po prostu żyć i cieszyć się tym, co każdy dzień przynosi
- mówi pani.
- Ja się cieszę, ale na swój sposób.
- Och, wiem - mówi pani. - Interesuje cię muzyka, masz talent.
Bardzo ci zazdroszczę, to cudowne mieć talent. To wielki dar.
- Powiedziałabym raczej, że to straszne mieć talent.
- Nie rozumiem. Dlaczego?
- Nie lubię tego słowa, jest powierzchowne, ale niech będzie, że
to się nazywa talent - mówi Kasia. - Czy pani wie, co to jest? To
żywa rana, którą ciągle trzeba rozdrapywać i rozdrapywać.
- Po co rozdrapywać? - dziwi się pani.
- Bo się zagoi.
- No wiesz, ja się na tym nie znam, ja uczę biologii. Ale na mój
skromny rozum, to gdybym miała talent, byłabym bardzo, ale to
bardzo szczęśliwa. Móc robić coś, co potrafi tak niewielu...
- Ma pani całkowitą rację - mówi Kasia jakimś takim dziwnym tonem.
- To ogromna przyjemność być po stronie mniejszości.
- No widzisz.
- Bo ja jestem jeszcze bardzo dziecinna i robię z igły widły -
mówi Kasia, śmiejąc się. - To obrzydliwe chwalić się własnym
cierpieniem. Brzydzę się sobą.
- Nie mów tak. Jesteś wspaniałą, mądrą dziewczynką, przerastasz
inteligencją swoich rówieśników. Będziesz kiedyś sławna, jestem
tego pewna. Tylko musisz zrozumieć, kochanie, że na wszystko musi
przyjść czas. Teraz chodzisz do szkoły podstawowej, przed tobą
jeszcze liceum i studia. Przez kilka lat jakoś będziesz musiała
pogodzić szkołę i swoje zainteresowania pozaszkolne. I tak wiele
ci wybaczamy. Obliczyłam, że na sto dziewięćdziesiąt dwa dni od
początku roku opuściłaś osiemdziesiąt siedem, a więc prawie
połowę. I tylko raz przyniosłaś zaświadczenie lekarskie.
- Bo to byłoby śmieszne - mówi Kasia. - Przecież pani wie, gdzie
pracuje moj mama. A ja znam wszystkich jej kolegów i wszystkie jej
koleżanki.
- Rozumiem twoje intencje, Kasiu, ale masz te dni nie
usprawiedliwione. Powinnam ci obniżyć stopień ze sprawowania. Na
każdej radzie walczę o ciebie z panem dyrektorem.
- Czy ja zle się uczę? Czy choć raz dostałam dwóję?
- Co to ma do rzeczy? Zrozum, my mamy swoją statystykę. Nie mówiąc
o tym, że dajesz innym uczniom zły przykład.
- Wiem, już mi kiedyś pani o tym mówiła.
- Widzisz - mówi pani. - Obiecaj mi, Kasiu, że do końca roku, to
przecież jeszcze tylko dwa miesiące, będziesz do szkoły
przychodzić codziennie.
- Mogę pani obiecać - mówi Kasia. - Ale proszę, niech się pani mną
nie przejmuje. Mogę sobie mieć tę trójkę ze sprawowania.
- Uwierz mi, Kasiu, że z trójką ze sprawowania możesz mieć poważne
kłopoty z dostaniem się do liceum. Nigdzie nie lubią kratkowiczów.
Wiem, co mówię.
- Wcale nie muszą mnie lubić. Nie idę do żadnego liceum. Mama już
obiecała, że nie będzie mi zawracać głowy szkołą. Podstawówka jest
obowiązkowa, w porządku, skończę ją, bo nie lubię milicjantów. Ale
na tym koniec mojej edukacji.
- Nie żartuj, Kasiu - mówi pani.
- Mówię całkiem serio.
- Co ty zrobisz w życiu bez matury?
- Niech się matura zastanawia, co zrobi beze mnie - odpowiada
Kasia.
- No nie, Kasiu - mówi pani, podnosząc głos. - Ty sobie żartujesz.
Nie chcesz posiąść głębszej wiedzy? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl