[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Albo wrócę do Sydney i zatrudnię się w nowym szpitalu. Tam ciągle
jest mój dom.
Widzę, że dokładnie to przemyślałaś.
Nie może mu powiedzieć, że od wczoraj nie myśli o niczym innym. I
że to jego zasługa . Musi złożyć tu wymówienie.
Przepraszam, muszę już iść powiedziała, wstając. Fala mdłości
uderzyła nagle ze zdwojoną siłą.
Pozwól, odprowadzę cię do kabiny.
Zachciało jej się śmiać.
Ja mieszkam w sektorze dla załogi. Pasażerowie nie mają tam wstępu.
Możesz się więc nie obawiać o moje bezpieczeństwo.
Stefano z przestrachem patrzył na jej pośpieszną ewakuację. Jest taka
46
R
L
T
blada. Ma mdłości czy też może ją zdenerwował? Czy naprawdę aż tak go nie
cierpi? Te i inne pytania krążyły mu po głowie, gdy szedł do swojego
apartamentu. Czuł, że nie powiedziała mu wszystkiego. Z powodu bólu.
Głębokiej rany zadanej przez niego.
Widocznie taki jego los. Rani ludzi, których kocha. Ale jak sprawić, by
przynajmniej nic przed nim nie ukrywała?
Może pora wziąć sprawy w swoje ręce...
Will wysłał Ginger, by jej poszukała.
Will pyta, czy będziesz dziś na uroczystej kolacji w mesie oficerskiej.
Kapitan zaprasza.
Pieprzony Stefano westchnęła Kiki. Niechcący powiedziała to na
głos.
Kiki! Takie wyrazy w twoich ustach? Ginger była wyraznie
zszokowana.
Przepraszam cię, Ginger. Ale jak pobędziesz ze mną jeszcze ze trzy
dni, usłyszysz o wiele więcej.
Oooch, zamordowałaby go z prawdziwą rozkoszą!
Musicie się lubić kwaśno zauważyła Ginger.
O tak, kiedyś lubiliśmy się bardzo. Przez okrąglutki tydzień.
Niedyskrecja. Nie powinna była tego mówić. Ale przecież nie jedna
Ginger zauważyła, że musiało ich coś kiedyś łączyć. Will też coś podejrzewa.
Wiesz, taki książę pewnie bardzo się nudzi na tej swojej maleńkiej
wysepce. Od czasu do czasu musi z niej wystawić nosa i się zabawić.
Aspelicus to wcale nie taki mały obszar. Są tam i góry, i równiny, a
nawet kasyna zaśmiała się Ginger. Jest spore miasto na zboczu wulkanu.
I wspaniały pałac, no i bajeczny wprost szpital. To cudowne miejsce.
Byłaś tam, oczywiście? zaśmiała się Kiki.
47
R
L
T
%7łebyś wiedziała, w zeszłym roku. Z moim byłym, redaktorem
plotkarskiej gazety. Pokręciliśmy się trochę. No i byliśmy na zawodach o
puchar księcia.
Wyścigi konne?
Tak, fantastyczna gonitwa rozmarzyła się Ginger. Odbywa się co
roku na piaszczystej mierzei, na skraju wyspy. Dochody zasilają budżet
szpitala. No i te ciągłe bale, rauty, koktajle. Na przyjęciach szampan leje się
strumieniami. Przybyło mi tam, lekko licząc, parę kilogramów.
Wyszczerzyła zęby. A Stefano jest świetny jako gospodarz ciągnęła po
chwili. Mam na jego punkcie słabość i nie rozumiem, dlaczego nie chcesz
się z nim zadawać. I zabawiać.
Bo po każdej zabawie ktoś musi posprzątać. I to zawsze jestem ja
odrzekła Kiki, czując, jak sztywnieje jej kark.
Widzę, że cię zranił. Tym razem w głosie Ginger była nutka
współczucia. Czyli mam powiedzieć Wilhelmowi, że nie będzie cię na
kolacji?
Kiki wiedziała, że to niemożliwe. Zaproszenie kapitana to było coś w
rodzaju rozkazu.
Nie mogę odmówić tylko dlatego, że nie podoba mi się jeden z
zaproszonych gości.
Dlaczego? zdziwiła się Ginger.
Bo Stefano będzie triumfował. I nie chcę sprawić kłopotu Willowi. O
której to jest?
O siódmej. Ginger zaplotła ręce. Pielęgniarki też są zaproszone.
Mogłabyś mnie przy okazji poznać z tym Mikiem? To niezłe ciacho.
Przyjaciel Miko, który zawsze widzi więcej, niż powinien.
Ale wiesz, że to pożeracz serc?
48
R
L
T
Nie szkodzi, nie szukam męża. Ginger wzruszyła ramionami.
Chcę się tylko zabawić i zapomnieć o moim eksie.
O tak, przy nim można się zabawić. Kiki uśmiechnęła się szeroko.
Gdy Stefano zobaczył Kiki wchodzącą Do sali z Willem, wszystko inne
przestało się dla niego liczyć. Czy mu się wydaje, czy jest odrobinę mniej
blada niż przed południem?
O, widzę naszych szanownych medyków rzekł z uśmiechem
kapitan. Słyszałem, że i pan uczestniczył w dzisiejszym dramacie, i odegrał
w nim bardzo pozytywną rolę zwrócił się do Stefana.
Nie, to przede wszystkim zasługa doktora Hobsona i doktor Fender.
No i oczywiście pielęgniarek. Ma pan tu wspaniałą ekipę medyczną odrzekł
Stefano.
Skądinąd był co godzinę informowany o stale poprawiającym się stanie
małego Chrisa.
Miło mi to słyszeć.
Znamy się z doktor Fender od dawna. Uczestniczyła w moim
szkoleniu w Sydney. Pewnie się trochę obawia, że ktoś będzie tu na to krzywo
patrzył.
Ależ nic podobnego! Nie lubimy wprawdzie zbytniego bratania się
personelu z pasażerami, ale to przecież nie dotyczy starych znajomych.
Tak myślałem, ale dobrze, że słyszę to także od pana, kapitanie.
Kiki zauważyła, że Stefano rozmawia o niej z kapitanem. Uszy jej
płonęły.
Dla mnie woda gazowana poprosiła kelnera, który uwijał się
między gośćmi z tacą pełną kieliszków szampana.
Po chwili jednak pożałowała, że nie zamówiła czegoś mocniejszego.
Książę Stefano wychwala panią pod niebiosa, Kiki. Zresztą cały
49
R
L
T
zespół uważa za świetny zawołał w jej stronę kapitan.
Kiki postanowiła ciągnąć tę grę.
Mieliśmy szczęście skorzystać z pomocy takiego konsultanta,
kapitanie.
Podobno chłopiec ma się coraz lepiej.
Warto było się przemóc i tu przyjść, by usłyszeć taką wiadomość.
To wspaniale.
Nie mogła w tym momencie nie spojrzeć na Stefana. Chciała z nim
dzielić swą radość. Oczywiście nie umknęło to jego uwadze.
Nie widzę tu pańskiego brata i jego żony, Wasza Wysokość
powiedziała, by odwrócić uwagę ogółu od rumieńca wypełzającego na jej
policzki.
Theros i Marla są na przedstawieniu odparł Stefano, wyraznie
niezadowolony ze sposobu, w jaki się do niego zwróciła.
Tak, przedstawienie jest znakomite przytaknął kapitan skwapliwie.
A pojutrze mamy występ załogi. Nie może go pan opuścić, książę. Kiki
będzie tańczyć tango z menedżerem restauracji. Kapitan rozejrzał się.
Miko szedł ku nim, kłaniając się na prawo i lewo zachwyconym
paniom. Kiki pomyślała, że ten gagatek jest tu z pewnością większollsecieytą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]