[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Muszę się wykąpać - powiedziała zamiast tego. - Nie mogłam znalezć łazienki.
Beszarat Bękart myślał o sąsiadach i zastanawiał się, czy wiedzą, że Jasmine uderzyła Asal.
- Muszę się wykąpać - powtórzyła.
Westchnął.
- Moja matka zabierze cię do łazni piętnastego dnia twojego cyklu - odparł.
Jasmine nie zrozumiała.
- Muszę się wykąpać teraz - powiedziała. - Muszę się umyć.
Beszarat Bękart zamknął oczy.
- Możesz brać kąpiel dwa razy w miesiącu - tłumaczył - przed menstruacją i po niej. Nie
możesz tam pójść kiedy indziej i nie możesz iść sama.
Leżeli obok siebie; nie spali, ale milczeli, wstrząśnięci świadomością, że popełnili błąd. Parę
godzin pózniej, ledwie usnąwszy, Jasmine poczuła światło i otworzyła oczy. Stała nad nią jakaś
kobieta. Miała okrągłą twarz, gruby warkocz sięgający do bioder, ciężką białą szatę, która przy
oddechu unosiła jej się na piersiach. Przysunęła bliżej lampę i przyglądała się Jasmine: była to
Naima - przyszła obejrzeć wroga i ocenić skalę bitwy.
Naima, cicha i nieuchwytna, chodziła za Jasmine i choć nie znała francuskiego,
podsłuchiwała jej rozmowy z Beszaratem. Była tam zawsze niczym zjawa przywołana
tchnieniem czarownicy, skradała się koło zamkniętych drzwi i za kamiennymi murami, zjawiała
się w sypialni Jasmine póznym wieczorem, obserwowała ją przez dziurkę od klucza wczesnym
rankiem, przeszukiwała jej ubrania, oglądała bieliznę pościelową. Zabrała nawet Jasmine do
mykwy.
Weszła do wody pierwsza i trzymała się z boku studni. Woda była zimna, ale Naima się nie
wzdrygała. Przyglądała się, jak Jasmine się rozbiera.
- Chodz tu. - Dała jej znak.
Jasmine zamknęła oczy i zanurzyła się w wodzie. Kiedy wychynęła na powierzchnię, żeby
zaczerpnąć powietrza, jakaś ręka przycisnęła jej głowę w dół. Zaczęła się wyrywać. Naima
trzymała chwilę za długo, po czym zwolniła nacisk. Jasmine próbowała uciec. Naima chwyciła ją
za ramię.
- Jeszcze sześć razy.
Każdego ranka o świcie kobiety atakowały pokój Jasmine i zmuszały ją do wyjścia. W
kuchni Asal kazała jej wykonywać najbardziej niewdzięczne prace. Jasmine odmawiała. Kiedy
kobiety ją biły, oddawała.
- Wyrzuć ją - rozkazywała Asal dwa razy dziennie Beszaratowi. - Wyrzuć ją albo przysięgam,
zrobię to sama.
Beszarat Bękart był speszony i wściekły z powodu zachowania Jasmine. Kiedy prosił, żeby
się zmieniła, ona na niego wrzeszczała. Kiedy ją ignorował, łaziła zanim, wpadała do salonu na
parterze, w którym przyjmował gości, i uskarżała się na to, jak jest traktowana. Kiedy ją uderzył,
oddawała.
- Zamknij ją - radziła Naima, stając nad nim przy podawaniu potraw. - Wsadz do pokoju i
trzymaj, póki nie nauczy się posłuszeństwa. - Nie życzyła sobie, żeby Beszarat rozwiódł się z
Jasmine. Ona też chciała dzieci z cudzoziemską krwią i fiołkowymi oczami.
Walki ustały. Jasmine odesłano do sypialni na piętrze i zakazano z niej wychodzić. Dwa razy
dziennie podawano jej jedzenie. Prosiła o rozwód i powrotny bilet do Paryża, Beszarat Bękart
odmawiał. Groziła, że ucieknie. Schował jej paszport i nie dał pieniędzy. Próbowała się uspokoić.
Beszarat Bękart spalił jej książki.
Jasmine pisała do rodziców - kłamstwa, bajeczne relacje o życiu i kraju, który przyjechała
znalezć w Persji, historie miłosne z Beszaratem w roli niezawodnego bohatera. Matka na
początku odpisywała.
Ojciec nie chce wymawiać twojego imienia - skarżyła się córce. - Ja nie mogę sypiać po
nocach z powodu jego złości i palenia w żołądku.
Palenie w żołądku zamieniło się w guz. Listy przestały przychodzić. Jej wracały nie otwarte
z adnotacją: Adresatka zmarła; na ostatniej partii korespondencji, która wróciła z Paryża, Jasmine
rozpoznała pismo ojca.
Pozwalała Beszaratowi spać w swoim łóżku, choć paliła ją złość. To jej jedyna broń, myślała,
jedyna szansa, jaką ma, żeby pokonać Naimę i zyskać zaufanie Beszarata, zanim znajdzie sposób,
żeby wyjechać.
- Mój Boże - szeptał Beszarat w ciemnościach, gdy wpuścił swoje nasienie w łono Jasmine i
dysząc z wyczerpania odsuwał się i modlił, by poczęło się w niej życie. - Masz skórę anioła.
Lecz pewnego dnia w trzecim miesiącu pobytu w Teheranie Jasmine obudziła się i znalazła
na prześcieradle plamy krwi. Beszarat Bękart wściekły wyskoczył z łóżka i zawołał Naimę.
- Ona jest nieczysta - powiedział. - Zabieraj ją stąd.
Zaprowadzono Jasmine do pokoju nieczystości na drugim piętrze. Pilnowano jej, nie
pozwalano dotykać niczego oprócz własnego talerza, siadać na innym miejscu jak tylko na
dwóch poduszkach przeznaczonych dla nieczystych kobiet. Tego wieczoru, gdy próbowała wyjść
z pokoju, zatrzymała ją służka.
Jasmine nie walczyła z dziewczyną. Zaczekała, aż w domu zapadnie cisza. Wtedy wykradła
się i zeszła na pierwsze piętro. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl