[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Abbey mogła już wychodzić, więc wyjęła to, co było jej potrzebne,
załatwiła garaż i postanowiła czekać.
Za trzy dni miała zostać wypisana. John na pewno już wie, że zabrano jej
rzeczy i auto, plotki szybko się rozchodzą. Od kapitana dowie się, że zostanie w
szpitalu do końca tygodnia. A więc teraz jego ruch. Może ją odwiedzić, może do
niej napisać, może zatelefonować.
Czekała - najpierw z nadzieją, a w miarę upływu czasu z rosnącym
przygnębieniem. John nie dawał znaku życia. Ostatniego popołudnia siedziała w
ogrodzie przyszpitalnym, załatwiając przez komórkę różne sprawy. Pod koniec
dnia zacznie następny etap swego nowego życia.
Zatrzyma się na kilka dni w hotelu. Potem zostawi samochód na
hotelowym parkingu i poleci na Florydę do rodziny brata. Wezmie tylko
niewielką torbę podróżną. A kiedy wróci do Aberdeen,  Hilda Esme" będzie już
daleko.
Ortopeda, wręczając jej wypis, jeszcze raz przypomniał, że ma się
oszczędzać. Powiedział jej też, że Perry, mężczyzna, którego operowała, dzięki
niej szybko wraca do zdrowia. Abbey wzięła taksówkę i udała się do hotelu.
Postanowiła nie oglądać się za siebie, lecz myśleć o przyszłości. Być może jej
start w nowe życie nie był specjalnie udany, ale czegoś się nauczyła. A każde
doświadczenie się przyda.
Rano, po nocy spędzonej w hotelu, przypomniała sobie, że ma być panią
samej siebie i robić to, na co ma ochotę. A więc pojedzie po raz ostatni do
Dunlort.
Poprosiła taksówkarza, by zatrzymał się na wzgórzu, z którego rozciągał
się widok na port. Zobaczyła na redzie  Hildę Esme", a obok niej dużą barkę, na
której składowano beczki z olejem wydobyte z dna. Najwyrazniej
płetwonurkowie zakończyli pracę. Wzruszyła ramionami. Nie miała ochoty na
spotkanie z żadnym z nich.
Wysiadła w pobliżu miasteczka i postanowiła udać się na spacer do
swojego ustronia, tam, gdzie spędziła tyle spokojnych chwil i gdzie przeżyła
największą rozkosz w życiu. Usiadła na kamieniu i popatrzyła przed siebie na
wznoszący się na wzgórzu zamek. Zamyśliła się. Gdzie będzie za rok o tej
porze? Dokąd zaprowadzi ją życie? Czy spotka drugiego Johna? Chyba nie.
Nagle jej uwagę zwrócił szelest liści i odgłos kroków na kamieniach. Ktoś
chce się wedrzeć do jej samotni...
- Witaj, Abbey - usłyszała głos Johna. Wyglądał tak samo, a jednak był
jakiś inny. Te same najciemniejsze niebieskie oczy, jakie kiedykolwiek
widziała, włosy w nieładzie, wysportowana sylwetka. Ten sam ubiór - białe
spodnie i niebieska koszulka polo. A jednak jego twarz się zmieniła. Wydawała
się szczuplejsza, a oczy miały czujny wyraz, jakby dopiero co odkrył jakąś
przykrą prawdę.
- Co ty tu robisz, John? - Spojrzała na niego ze zdziwieniem.
- Widziano cię w mieście. - Wzruszył ramionami. - Wiesz, że wieści w
miasteczku szybko się rozchodzą, od razu się dowiedziałem. I domyśliłem się,
że będziesz tutaj. Nie masz mi za złe, że... przyszedłem?
- Skądże - odparła uprzejmie. - Może usiądziesz?
- Przesunęła się nieco, by zrobić mu miejsce.
- Jak ręka? - spytał. - Widzę, że jeszcze nosisz ją na temblaku.
- Na wszelki wypadek. Ale już wszystko w porządku. Złamanie było dość
skomplikowane, ale obyło się bez powikłań. A jak ty się czujesz?
- Dobrze - odparł bez większego przekonania.
- Jakie masz plany?
- Lecę do rodziny na Florydę. A potem... sama jeszcze nie wiem. Mam
pewne sprawy do załatwienia w Londynie. Myślę, że może będę szukać pracy
tutaj.
- Tutaj? - zdziwił się John.
- W Szkocji.
Co się z nami dzieje? - krzyczał jej głos wewnętrzny. Oboje myślimy o
tym samym, a prowadzimy nudną, nijaką rozmowę jak dwoje przypadkowych
znajomych. Przecież byliśmy kochankami! Razem narażaliśmy życie!
- A ty gdzie chcesz pracować? - spytała, nie mogąc zdobyć się na nic
więcej.
- Zaproponowano mi kontrakt w Australii i w Zatoce. Brzmi to niezle.
Mógłbym też zatrudnić się tutaj, w Szkocji. Pieniądze nie są wprawdzie takie
duże, ale za to jest to stały angaż.
Rozmowa jakoś się nie kleiła. John patrzył na nią z taką tęsknotą w
oczach, że od razu odgadła jego uczucia. Ale jak skłonić go do wyznań? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl