[ Pobierz całość w formacie PDF ]

używać, ile dusza zapragnie. Myślisz, że nie widziałem, jak na siebie
zerkacie? Jestem stary, ale nie ślepy!
89
R
L
T
ROZDZIAA ÓSMY
Hunter wyszedł na taras, zbiegł po kamiennych stopniach do ogrodu w
ciepły, wiosenny zmierzch. Wiatr znad pól niósł rześki, kipiący życiem
zapach świeżo zaoranej ziemi, przełamany słodką nutą kwitnących jabłoni. To
będzie... ciekawy rok, pomyślał i odetchnął głęboko łagodnym, wonnym
powietrzem. Nie wiedział, czy decyzja, którą kilka minut temu podjął, była
najmądrzejszą, czy najbardziej szaloną w jego życiu.
Wyciągnął z kieszeni komórkę i szybko wybrał numer, który znał na
pamięć. Gdyby parę dni temu ktoś powiedział mu, że odbędzie tę rozmowę,
popukałby się w czoło. Teraz chciał tylko mieć to jak najszybciej za sobą.
 Dobry wieczór, majorze. Melduje się Hunter Cabot.
 Wiem, że to ty, Hunter.  Jego dowódca, a zarazem dobry przyjaciel,
zaśmiał się, rozbawiony.  I nie musisz się meldować, jesteś na przepustce. Co
dobrego?
Co dobrego? Właśnie odkryłem, że dom mojego dziadka nie jest
więzieniem, tylko miejscem, gdzie mogę odetchnąć pełną piersią. Oraz że
chcę podjąć wyzwanie, jakim jest stanięcie na czele rodzinnej firmy, choć
zupełnie nie wiem, czy sobie z tym poradzę. A może właśnie dlatego, że nie
wiem. A poza tym, majorze, mam za żonę rudą rusałkę, która jest zjawiskowo
piękna, uroczo skromna i zupełnie niewiarygodna w łóżku.
 U mnie wszystko w porządku, majorze. Dzwonię, bo chciałem
zawiadomić, że wrócę do bazy w planowanym terminie. Odsłużę do końca
mój kontrakt, ale potem... myślę o odejściu z wojska.
W słuchawce zapadła cisza. Trwała dobre pięć sekund.
 Naprawdę myślisz, że mnie zaskoczyłeś, Cabot?  W głosie dowódcy
nadal słychać było rozbawienie.
90
R
L
T
Hunter nie zrozumiał. Spodziewał się długiej, trudnej rozmowy,
przykrych słów, konieczności przekonywania, że nie podjął tej decyzji w
chwili niepoczytalności. A okazało się, że nie wywołał nawet zdziwienia?
 Majorze, ale ja sam jestem tym zaskoczony  wybuchnÄ…Å‚.
 Nie powinieneś być. Jest zupełnie naturalną rzeczą, że po paru latach
służby większość z nas wraca do domu, do swojego życia. To rozsądny wy-
bór, a ty nigdy nie robiłeś na mnie wrażenia człowieka głęboko zacofanego w
rozwoju.
Hunter poczuł, że robi mu się lżej na duszy.
 Dzięki, szefie. Nie chciałem, żebyś się dowiedział w ostatniej chwili,
że odchodzę. Pomyślałem, że jeśli cię uprzedzę, będziesz miał czas, żeby
znalezć kogoś, kto będzie mógł zająć moje miejsce w oddziale.
 Nikt nie zajmie twojego miejsca, Hunter. Tego siÄ™ po prostu nie da
zrobić. Ale dzięki za troskę. Pogadamy, kiedy wrócisz z przepustki.
Kiedy major się rozłączył, Hunter jeszcze przez dobrą chwilę gapił się
na ekran telefonu. Spodziewał się, że ogarnie go poczucie straty, fala żalu,
dręczące przeświadczenie, że popełnił straszny błąd. Ale nic takiego nie
nastąpiło. Zamiast tego poczuł głęboki spokój i pewność, że chce iść drogą,
którą wybrał. Odwrócił się i ruszył do domu. W zapadającej ciemności okna
wiekowej rezydencji jedno po drugim rozbłyskiwały ciepłym światłem lamp.
Wzrok Huntera, jakby przyciągany magnetyczną siłą, powędrował ku oknu
sypialni na piętrze. Miał jeszcze jedną ważną rozmowę do przeprowadzenia.
Nie mógł się doczekać, kiedy definitywnie przestawi swoje życie na nowy tor.
Zaraz rozmówi się z żoną. W sumie Simon miał sto procent racji  skoro
on zdecydował się zakończyć służbę wojskową i osiąść tu na stałe, Margie
także mogła zostać. Układ, który łączył ich od pamiętnej nocy po balu,
91
R
L
T
sprawdzał się przecież znakomicie i ten stan rzeczy wcale nie musiał się zmie-
niać.
Wbiegł do holu, kilkoma susami pokonał schody i po chwili był już u
siebie w sypialni. Z łazienki dobiegał szum wody i wysoki, kobiecy śpiew.
Uśmiechając się pod nosem, wkroczył do królestwa rusałki. Już się nie dziwił,
że łazienka wygląda jak egzotyczny ogród. Zaczęło mu się to nawet podobać, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl