[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Crenshaw jest osłabiony, wyraznie się chwieje. To będzie kluczowe zagranie,
rozstrzygająca akcja. Decydują się losy meczu. East Pike wysyła na linię dziewięciu
obrońców. Spartanie zagrają bez skrzydłowych, z podwójnie wzmocnioną osłoną.
Crenshaw ustawia się za środkowym. Długi snap, krótkie podanie do Mabry'ego,
który przystaje, wyskakuje w powietrze i posyła piłkę na środek boiska do Heatha
Dorceka, którego... Tak, którego nikt nie kryje! Dorcek biegnie! Trzydziesty jard!
Dwudziesty! Atakują go na dziesiątym. Dorcek potyka się i pada na linii trzeciego
jarda! Pierwsza próba dla Spartan tuż przed strefą przyłożeń!
Paul: - To było najgorsze podanie w historii zorganizowanego futbolu. Piłka koziołkowała w
powietrzu jak postrzelona kaczka. Jezu, to było piękne!
Silos: - Cudne. Dorcek nie złapałby nawet grypy, dlatego Neely nigdy mu nie podawał.
Nat: - W życiu nie widziałem, żeby ktoś tak wolno biegł. Wyglądał jak truchtający bawół.
Silos: - Ciebie na pewno by prześcignął.
Neely: - To zagranie kosztowało nas bardzo dużo czasu i kiedy Heath wrócił do kupy, miał
łzy w oczach.
Paul: - Spojrzałem na Neely'ego, a on mówi:  Dyktuj". Pamiętam, zerknąłem na zegar, trzy
minuty czterdzieści sekund do końca, a musieliśmy zdobyć jeszcze dwa przyłożenia.  Zrób-
my to teraz, a nie w trzeciej próbie" - mówię. A Silos na to:  Walcie za mną, pójdę przodem".
Tylko trzy jardy dzielą Spartan od ziemi obiecanej i oto oni. Ustawiają się. Szybkie
wysnapowanie piłki, Crenshaw markuje podanie i... spokojnie wchodzi na strefę
przyłożeń! Tak jest, proszę państwa! Mooney i Vatrano roznieśli cały środek obrony
East Pike! Przyłożenie dla Spartan! Przyłożenie dla Spartan! Czyste zagranie!
Trzydzieści jeden do dwudziestu siedmiu! Niewiarygodne!
Blanchard: - Pamiętam, że przed wykopem stanęliście w kupie całą drużyną. Omal nie
przekroczyliście limitu czasu na wznowienie.
Zapadła długa cisza. W końcu odezwał się Silos.
Silos: - Mieliśmy coś do obgadania. Parę tajemnic do ukrycia.
Couch: - Chodziło o Rake'a?
Silos: - Tak.
Couch: - Ciągle go nie było?
* Formacja, w której quarterback ustawia się kilkanaście jardów za linią wznowienia gry.
Paul: -Nie patrzyliśmy w tamtą stronę, ale niedługo po naszym wykopie ktoś powiedział, że
wrócił. Stał na skraju strefy. Po prostu stał, on i czterech asystentów. Zielone bluzy, ręce w
kieszeniach. Patrzył na nas tak nonszalancko, jakbyśmy byli śmieciarzami, kimś takim.
Rzygać nam się chciało na ich widok.
Nat: - Oni albo my, tylko o to nam chodziło. Tych z East Pike mieliśmy gdzieś.
Blanchard: - Nigdy tego nie zapomnę: Rake z asystentami na skraju boiska. Wyglądali jak
kurwy w kościele. Nie wiedzieliśmy, dlaczego tam sterczą. Teraz też nie wiemy.
Paul: - Kazano im trzymać się z daleka od naszej linii bocznej.
Blanchard: - Kto im kazał?
Paul: - Drużyna.
Blanchard: - Ale dlaczego?
Nat podkręcił głośność. Podekscytowanemu Buckowi Coffeyowi zaczynał łamać się głos. Był
coraz słabszy, coraz bardziej bełkotliwy i żeby to zrekompensować, Buck mówił coraz
głośniej. Gdy zawodnicy East Pike ustawiali się do pierwszej próby, praktycznie krzyczał do
mikrofonu.
Piłka na osiemnastym jardzie. Do końca wciąż trzy minuty i dwadzieścia pięć
sekund. W drugiej połowie gracze East Pike zdobyli tylko trzy pierwsze próby i
sześćdziesiąt jeden jardów w ofensywie. Natchnieni duchem bojowym Spartanie
wepchnęli im z powrotem do gardła wszystko to, czego tamci próbowali. Role się
odwróciły. To przepiękne, to cudowne! Komentuję mecze Spartan od dwudziestu
dwóch lat, ale nigdy dotąd nie widziałem, żeby grali tak odważnie.
Silos: - Tak trzymać, Buck.
Piłka z ręki do ręki na prawo. Jard, może dwa jardy. East Pike nie wie, co robić.
Chcieliby zagrać na czas, ale muszą też zdobyć kilka pierwszych prób. Trzy minuty i
dziesięć sekund. Wskazówki zegara suną coraz szybciej. Spartanie ani razu
nie poprosili o czas*. Mogą to zrobić trzy razy, bo inaczej nie zatrzymają zegara. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl